niedziela, 10 maja 2009

Chleb ze słonecznikiem





Chyba już zdążyłam się uzależnić od Weekendowej Piekarni :) Nie wyobrażam sobie tygodnia bez upieczenia chleba, czasem nawet piekę go dwa razy w tygodniu. Tym razem skusiłam się na chleb ze słonecznikiem, który jest jednym z naczęściej pieczonych przeze mnie. Jednak zaproponowany przepis trochę różnił się od "mojego", więc tym chętniej wzięłam się za pieczenie.  Chlebek jest naprawdę bardzo łatwy do wykonania, dlatego osoby, które nigdy nie piekły, zachęcam do spróbowania właśnie tego przepisu. A ja muszę w końcu kupić odpowiednią foremkę, bo mam dwie i żadna nie jest dobra: jedna za mała, druga za duża :) 
Tak patrzę na mojego posta i widzę, że zaszalałam z ilością zdjęć, ale tak mi się spodobały te kwiatki, że robiłam  fotki bez opamiętania :) A tak na marginesie: może ktoś wie, jak się one nazwyają?
Oto przepis na chlebek, cytowany wprost z Weekendowej Piekarni
CHLEB RAZOWY PSZENNO-ŻYTNI ZE SŁONECZNIKIEM

Wieczorem, w przeddzień pieczenia:

* 100g zakwasu żytniego (najlepiej z mąki żytniej razowej)
* 100g mąki pszennej razowej
* 200g mąki żytniej razowej
* 130g letniej woda 

Wszystko wymieszać łyżką, dodając tyle wody aby utworzyła się miękka masa. Przykryć i pozostawić na noc w temp. pokojowej.

Na drugi dzień rano dodać:

* 180g mąki pszennej razowej
* 200g mąki żytniej razowej
* 1,5 łyżeczki soli
* 1 łyżka kminku lekko roztłuczonego w moździeżu
* 100g nasion słonecznika
* letnia woda

Wszystko razem wymieszać, dodając wody tyle aby powstało miękkie lecz nie luźne ciasto. Ma się lekko mieszać ale nie rozpływać .Pozostawić na 10 minut aby odpoczęło i przełożyć do naoliwionej (można wysypać otrębami) dłuższej keksówki lub dwóch małych. Przykryć naoliwiona folią i pozostawić do wyrośnięcia (ok. 2,5 godz). Ma podrosnąć o ok 70% objętości. Posmarować wierzch chlebków roztrzepanym jajkiem, posypać ziarenkami słonecznika i po wierzchu posmarować ponownie przyklejając ziarenka do chleba.
Piekarnik nagrzać do 250stC. Wstawić chleb i obniżyć temp. do 220stC. 
Piec ok 1 godz. Wyłączyć i pozostawić chwilę w piekarniku. Chleb ma być ciemno brązowy, dobrze wypieczony. Wyjąć na kratkę i ostudzić. Kroić po całkowitym wystudzeniu, najlepiej na drugi dzień.

9 komentarzy:

  1. Mia,chleb przepiękny i te zdjęcia (z chabrami ?).A ja aż podskakuję z radości ,ze się uzależniłaś od weekendowej piekarni :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś na pewno sie skuszę :) Piekne kompozycja z chabrami ! Pozdrawiam po burzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Margot, czekam na kolejny przepis z niecierpliwością :)
    Nettika - skuś się, skuś :)
    Czyli to chabry?! Zawsze inaczej mi się kojarzyły, a te moje takie małe, bardziej mi chwasty przypominały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam.. znowu zapachniało wręcz Twoim chlebkiem :)
    Cudne fotki, a te kwiatki to chabry, zwane inaczej bławatkami :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę że chleb Ci smakuje, mnie też odpowiada ten przepis ze względu na prostotę a i chleb bardzo dobry wychodzi...
    ps. to chabry ogrodowe, mam je w ogrodzie, niestrudzenie kwitną od maja do października (trzeba tylko obrywać przekwitnięte to zaraz pojawiają się nowe)...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Udał Ci się pięknie ten "chabrowy" chlebek!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kwiatki to chabry na 100%.
    Mia powiedz skąd masz zakwas żytni?Czy to można samemu zrobić? Nigdy się nie wgłębiałam w przepisy chlebowe ale strasznie mnie zaintrygował ten przepis.Chciałabym też zrobić....Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. mniam,,ale pyszności ...chlebek wygląda bardzooo apetycznie i z pewnością taki jest,,,w końcu i ja muszę się skusić i upiec taki:))
    sliczne zdjecia
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny, zaraz pomyślicie, że ja jakąs piekarnię prowadzę i dlatego tak reklamuję chlebki, ale nic z tych rzeczy :) Po prostu odkąd zasmakowałam w domowym chlebie, to sklepowego już nie kupuję, czasem jedynie bułki. A proste to pieczenie bardzo.
    A'propos zakwasu: ja dostałam go jakiś już czas temu od znajomej i mam go cały czas, tzn. dokarmiam go. Stoi w lodówce, nieprzyjemnych zapachów nie wydziela :)Ale u Liski znalazłam fotograficzne przedstawienie przygotowania zakwasu tutaj: http://pracowniawypiekow.blogspot.com/search?updated-max=2009-03-11T17%3A13%3A00%2B01%3A00&max-results=5
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...