Ostatnio zdałam sobie sprawę, że nadal nie pokazałam kuchni,
więc dzisiejszy wpis będzie typowo kuchenny.
Do kuchni wchodzi się przez jadalnię i jest ona
otwarta na to pomieszczenie, więc zyskaliśmy trochę przestrzeni i więcej
światła. W miejscu witrynek stanowiących granicę obu pomieszczeń była ściana.
Na dodatek w kuchni nie było okna, było tam ciemno i ponuro. Znalazłam zdjęcia
zrobione 4 lata temu, kiedy powoli zabieraliśmy się za remont. Na fotkach widnieją poszczególne etapy odkrywania tej ściany. Tak wyglądało to
wcześniej:
Poprzedni właściciel mieszkania rozpoczął remont, którego
nigdy nie skończył, bo w ogóle w tym mieszkaniu nie zamieszkał. Jednak zdołał
pieczołowicie zabudować ścianę płytami kartonowo-gipsowymi. Po ich usunięciu
ukazały się belki, których się spodziewaliśmy, nie wiedzieliśmy tylko, w jakim
będą stanie.
Poprosiliśmy o konsultację architekta i za jego zgodą wyjęliśmy prawie wszystkie cegły i usunęliśmy fragment belek.
Po tych ciężkich robotach przyszedł czas na dłubaninę. Trzeba było doprowadzić do ładu belki. Gruntownie je oczyściliśmy,
bo były oblepione wszystkim, co się dało.
Jakimś cudem udało się zmieścić ikeowskie witrynki w szczeliny między belkami. Problemem
była różnica poziomów pomiędzy pomieszczeniami, bo do kuchni prowadzi niewielki
stopień. Do teraz nie wiem, jak mój Mąż
sobie z tym remontem poradził, a
wszystko zrobił sam! Zawodowo w ogóle się takimi sprawami nie zajmuje, chociaż politechniczne
wykształcenie pewnie mu w tym trochę pomogło :) Mężu – duma jestem baaardzo!
Tak dzisiaj prezentuje się ten kącik:
Ale wróćmy do kuchni. Baza to klasyka, czyli oklepany STAT. Ja
pokochałam te meble od pierwszego wejrzenia i po tylu latach użytkowania wiem,
że nie zamieniłabym ich na inne. Zdają egzamin w kuchni, w której się gotuje i
piecze, hehe. I to intensywnie. Blat jest dębowy i też jestem z niego w 100%
zadowolona.
Do tego ceramiczny zlew i piekarnik Smeg, do którego zakupu
musiałam dłuuuuugo przekonywać Męża, ale teraz i On go docenił.
Długo myślałam nad kaflami. Jakoś chciałam przełamać tę
białą plamę kolorystyczną i trafiłam na hiszpańską mozaikę. Od razu się w niej
zakochałam i zamówiłam w ciemno na podstawie zdjęcia ze strony sklepu. Trochę
obaw było, ale w rzeczywistości kafelki prezentowały się jeszcze lepiej. Nie wyglądają idealnie, są w postarzanym klimacie i do tego
uzupełnieniem jest fuga przypominająca szorstki cement.
Jeszcze jedno zdjęcie się znalazło, a na nim ciekawostka: w
kuchni mamy małe okienko tuż przy podłodze. Niestety, zostało zasłonięte przez szafkę, ale odkąd
jest z nami Adka się z tego cieszę, bo miałam w związku z nim katastroficzne wizje. Czasami dostaję od Was pytania o te meble z Ikei. Jeśli
chodzi o montaż – nie musicie się ich bać i poradzi sobie z tym nawet laik. W
naszym przypadku utrudniały sprawę krzywe ściany, skos, wspominane belki, a
udało się bez większych problemów. Jedynie blat docinał stolarz, bo tak grube i duże powierzchnie
wymagają już specjalistycznego sprzętu.
Reszta to już moja przyjemność, czyli dekorowanie. Przedmioty
zbierane latami teraz w końcu mają swoje miejsce. Bardzo chwalę sobie tę
obrotową tacę – niby drobiazg, a bardzo ułatwia sprawę.
A kilka dni temu trafiłam na niedrogi ceramiczny czajnik i
od razu go przygarnęłam. Nie mogłam inaczej:)
Drobiazgi do kuchni kompletuję powoli. Ostatnio dostałam od Mamy butelkę upolowaną na giełdzie staroci.
A tu druga strona kuchni. I pomyśleć, że tu miała być ściana…
Dzięki jej usunięciu mogłam w przestrzeni między belkami
powiesić tzw. zielnik – wieszak, na którym przechowuję wiele drobiazgów, które
lubię mieć w kuchni pod ręką.
Tak w skrócie prezentuje się moja kuchnia. Tradycyjna,
klasyczna. Jakoś jestem odporna na wszelkie trendy panujące w urządzaniu
wnętrz: nie dla mnie black&white, styl marokański czy industrialny. Owszem,
podobają mi się szalenie wszelkie zdjęcia je prezentujące, ale ja w takich
wnętrzach nie potrafiłabym się odnaleźć. Marzyła mi się kuchnia funkcjonalna i ciepła.
Taka domowa, po prostu. My się w niej dobrze czujemy i chyba o to chodziło :)
Ciekawa jestem Waszych opinii :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za każdy komentarz, który tu zostawiacie!

Twoja kuchnia jest prześliczna, uwielbiam takie zestawienia kolorystyczne i fakturowe:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBiel i niebieski to zdecydowanie moje kolory. Mało u mnie innych, nie potrafię się przekonac. dziękuję za miłe słowa!
UsuńPo prostu PRZEPIĘKNIE!!
OdpowiedzUsuń:)))))))))))) DZIĘKUJĘ!
UsuńCudna kuchnia...wlasnie czeka na przemiane nasza kuchnia i napewno bedzie podobna... :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie obejrzę Twoją kuchnię :) cieszę się, że taki styl podoba się nie tylko mnie :)
UsuńWspaniale wyglada!Niczym z pisma wnetrzarskiego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)))
Ojej, taki komplement :) dzięki!!!
UsuńTo co bylo a jest? Patrzac na zdiecia od razu mamy odpowiedz.Jest cieplo przytulnie i swietnie ze sie w niej dobrze odnajdujesz i czujesz.W koncu to serce domu.Wiele osob marzy o takim kawałku kuchennej powierzchni.Moja tez juz prawie gotowa.Czekam na fronty.I chodz to nie Ikea (dobrze napisalas oklepany lubiany stadt) mysle ze tez mam pieknie::))mam to czym marzylam.::)Dodatki z Ikea owszem...nie moglam sie obyc:)Pieknie mieszkasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miły komentarz. Nasza kuchnia plus pokój obok to główne miejsce urzędowania w naszym mieszkaniu. Wszyscy tu przesiadują. ciekawa jestem Twojej kuchni :)
UsuńPodoba mi się, choć sama raczej w kuchni poszłam w inny styl. Na Stata się zasadzałam, ale koniecznie chciałam białe szafki a Stat jest lekko żółtawy. Do stylowych kuchni idealny.
OdpowiedzUsuńKafle masz boskie, świetnie odnajdą się w każdej kuchni. Ale drewnianych blatów trochę żałuję, mam już z 6 lat i teraz myślę, że jednak trzeba było kupić albo jakąś stal, kamień (pierwotnie chciałam w ogóle uddena). W pobliżu zlewu muszę koniecznie przeszlifować i zaolejować.
W ogóle kuchnia fajoska, taka ciepła (te malowane czajniki też mnie kręcą)
Poza tym szacun dla męża, wielką robotę zrobiliście, choć kurka nie wiem czy nie zawahałabym się patrząc na ten mur z belkami, ale jak sama piszesz potrzebowałaś przestrzeni i światła.
To okienko na dole czad, jak ja lubię nietypowe rozwiązania w kamienicznych mieszkaniach :))
Ściskam Marto i zapraszam pod nowy blogowy adres http://arttextillhouse.blogspot.com
Renata (dom artystyczny)
U nas blaty są szlifowane dwa razy w roku i to im w zupełności wystarcza. Po szlifowaniu je solidnie olejujemy i trzymają fason :) Podobno powinno się częściej, ale u nas tak wystarcza. Wiesz, ile ja się wahałam nad tą ścianą... Też szkoda mi było tych cegiel, ale wizja kuchni - klitki mnie przerażała jeszcze bardziej. No nie dało się inaczej. Dzięki za nowy adres, muszę pisac do Ciebie w sprawie szycia :) Pozdrawiam !!!
UsuńPiękna kuchnia , bardzo klimatyczna od razu widać ile serducha zostało włożone w każdy detal.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję, dużo było też chwil zwątpienia i zniecierpliwienia, bo strasznie się ten remont dłużył, ale teraz jestem szczęśliwa.
UsuńPracy mnóstwo, ale opłaciło się! Belki nadają klimat, jest bardzo ciepło i przytulnie, a kuchnia jest piękna:-)
OdpowiedzUsuńO to ciepło właśnie chodziło. Super, że też tak to pomieszczenie odbierasz :)
UsuńKuchnia nie do końca w moim stylu ale podoba mi się i to bardzo:) Także mam tego oklepanego sztata choć u mnie przez przypadek rozpanoszył się Londyn :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Karola
Stat górą!! :))) Ja go lubię za złamaną biel, taki nieszpitalny odcień. Miło mi, że napisałaś komentarz, mimo że jak sama wspomniałaś, to nie do końca Twój styl. Bardzo sie cieszę :)
UsuńPozdrowienia!
To nie mój styl bo ja wybitnie leniwa jestem i uprawiam spory minimalizm by potem nie mieć za dużo sprzątania :P
Usuń:)
Bo ja przy sprzataniu sie relaksuję. Pracę mam na najwyższych obrotach, więc takie "bezmyślne" zajęcia resetują umysł :)
Usuńpiękna, ciepła i baaardzo przytulna :))) a do tego nietypowa :)))
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że też tak odbierasz moją kuchnię, bo miałam wątpliwości, czy nie jest czasem tak, że tylko mi się wydaje, hihi.
UsuńRewelacyjna kuchnia, urządzona ze smakiem - wprowadziłabym się od razu :) Kawał dobrej roboty odwaliliście, efekt końcowy wynagradza te początkowe trudy :)
OdpowiedzUsuńMomentami to była droga przez mękę, zwłaszcza, że na tej drodze pojawiła się maleńka Adka. Remont plus małe dziecko to pierwszy krok do rozwodu :))))) Dzięki za miłe słowa :)
UsuńKuchnia wyszła super. Takie mebelki też planowałam ale ostatecznie wybrałam inne (why ????) i do dziś żałuję. Piękne kafle, lampa, zlew i belki. Chciałaś ciepłej i domowej kuchni i wyszło dokładnie tak jak chciałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak to dobrze, że dla Was taka kuchnia też jest przytulna w odbiorze. Pozdrawiam!
UsuńZ ciekawością i zadowoleniem przeleciałam sobie przez ostatnie posty i muszę przyznać, że bardzo ładne To Wasze poddasze... klimatyczne, gustowne i przytulne. Lubię poddasza bo ich urządzanie wymaga nie lada główkowania i pomysłowości. A tutaj efekt jest SUPER !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo:)
Tomaszowa
Ojej, dziękuję!!! Bardzo się cieszę, że nasze poddasze się podoba. Bardzo jest niewdzięczne przy urządzaniu, ale daje też wiele nietypowych możliwości. Pozdrowienia!
Usuńpiękna kuchnia! a w szczególności kafle :)
OdpowiedzUsuńdzięki!!!!
Usuń..ale tam jest miło :))
OdpowiedzUsuńBaaardzo fajnie...;o)
OdpowiedzUsuńcieszę się :))
UsuńMilá Mio, nádherný blog a moc krásná kuchyň ....Marki
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi się podoba Twoja kuchnia. Klasyka, belki + te hiszpańskie kafelki to idealny wybór. Jestem zachwycona:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zauważenie w mojej kuchni klasyki to to o co mi podczas urządzania chodziło. Pozdrawiam!
UsuńAaa jaka boska - kafle wspaniałe - nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pamiętam, że przez pierwsze dni po położeniu kafli nie wierzyłam, że to moja kuchnia. totalnie odmieniły to wnętrze.
UsuńJest cudownie, ile ja bym dała za te odkryte belki ... niestety kilka lat temu jakoś na nie nie wpadłam ... Ja też mam meble z Ikea i jestem bardzo zadowolona, blat co prawda nie dębowy tylko buk, bo dębu nie było na stanie, ale wiele się nie różni. Uwielbiam takie klimaty :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Ja to zaklinałam tę ścianę, żeby tam te belki były :) Nie były w najlepszym stanie, ale teraz cieszą oczy :)
UsuńTwoja kuchnia jest taka przytulna, ciepła :) a te belki.... nadają takiego klimaty, że az Ci ich zazdroszczę :p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Adnieszka
Dziękuję!!! belek to sama sobie zazdroszczę :)))) Ale trzeba przyznac, że w dużej mierze to one robią klimat tego pomieszczenia.
UsuńPozdrowienia!
Piękna kuchnia :)))
OdpowiedzUsuńA gdzie udało Ci się upolować taki piękny czajnik?
Pozdrawiam Ania
Dziękuję!!! A tym czajniczkiem to zaskoczyła mnie poczciwa Biedronka :)
UsuńKafle są obłędne a kuchnia w ogóle śliczna
OdpowiedzUsuńI lampa super, i te belki genialne
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi bardzo :)))
UsuńTwoja kuchnia jest prześliczna! Gdybym się tam wprowadziła nie zmieniłabym niczego :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z takich słów :))
UsuńJezu (przepraszam, wiem, ze nie powinnam) jak cudnie!!!!!tyle ciepla w tej kuchni, tyle osobowosci...naprawde super, a tym bardziej "super", ze powstala dzieki waszej wlasnej pracy i pomyslowosci!!! buziaki
OdpowiedzUsuńFaktycznie, kiedy coś powstaje dzięki własnej pracy, jest o wiele cenniejsze. Ale co nerwów i kombinowania to kosztowało, to tylko my wiemy :))))) Dziękuję za pochwały!
UsuńBardzo pomysłowo, wspaniale wykorzystana przestrzeń.Podziwiam Waszą pracowitość i efekty Waszej pracy. Jest co podziwiać
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz. Remontowaliśmy etapami, z doskoku, więc długo trwał, ale mam w końcu wymarzoną kuchnię :)
UsuńBardzo pięknie wszystko zagospodarowałaś!
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorki! ;)))
Dziękuję, miło mi :)))
UsuńJej jest prześlicznie!!! uwielbiam takie drewniane bele i te kafle w odcieniach niebieskości i bieli... meble, kuchenka! zabudowa kaloryfera...tyle rzeczy mi się podoba, że ciężko tutaj oko zawiesić na jednym elemencie wystroju:)
OdpowiedzUsuńuściski
Dziękuję Aniu bardzo za tyle miłych słów!!!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Jak oglądam Twoją kuchnię, za każdym razem napatrzeć się nie mogę... I jest tak miło, domowo i przytulnie. Kawał ciężkiej roboty!
OdpowiedzUsuńOj, ciężka była ta robota i dłuuuugotrwała :))))) Ile razy miałam tego dośc?! :) Ale takie komentarze radują niezmiernie :) Dziękuję!
UsuńJest super, bardzo mi się podoba. Mogłabym u Ciebie zamieszkać ;), bo gust mamy bardzo podobny. Prace męża podziwiam, no i samego męża zazdroszczę, bo mój do wszystkiego ma dwie lewe ;(. Pozdrawiam serdecznie. Często do Ciebie zaglądam, ale nie zawsze zostawiam ślad :)
OdpowiedzUsuńMożesz wprowadzac się nawet jutro! :))) Bardzo się cieszę, że kuchenka się Tobie spodobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Mia, mnie dwa razy nie mówić :), tym bardziej że mieszkam rzut takim większym beretem ;), tak trochę bardziej na północ :). Mam takiego małego bloga na bolxie, ale nie najlepiej mi to idzie ;( http://audrey60.blox.pl/html. pozdrawiam.
UsuńIdę w odwiedziny :)
UsuńŚliczna, klimatyczna kuchnia. Bardzo podobają mi się kafelki. Meble Stat też mam, ale niestety po kilku latach bardzo intensywnego używania przez naszą sześcioosobową rodzinę na niektórych frontach (a w zasadzie na ich brzegach) lakier zaczął się kruszyć.
OdpowiedzUsuńU mnie narazie meble są bez zarzutu, a mam je ponad 4 lata. W Ikei podobno takie przypadki jak Twój można skutecznie reklamowac. To 6 latach takie rzeczy nie powinny się przytrafiac.
UsuńPozdrawiam!
Istne cacuszko :) Gratuluję szczerze, tym bardziej, że stworzone na małej i trudnej przestrzeni. Ja też bym się w tej kuchni odnalazła ;) A zielnika zazdroszczę, bo nie mogę takiego namierzyć :(
OdpowiedzUsuńDziękuję!! Przestrzeń trudna, ale z mnóstwem możliowści aranżacyjnych :) Zielnik jest z allegro, szukałam chyba po słowach: wieszak na zioła.
UsuńPozdrowienia!
Cudowna kuchnia! Już od jakiegoś czasu obserwuję Twój blog i mnóstwo pomysłów kopiuję do folderu "moje mieszkanie marzeń". Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się tak pięknie urządzić mieszkanie jak Twoje (też będziemy mieć belki ;) ). Prawdziwy ciepły, rodzinny dom.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Miło mi, że moje mieszkanko jest źródłem inspiracji! Bardzo ciekawa jestem Twoich belek! Pozdrawiam!
UsuńPrzepiękna kuchnia !!!!
OdpowiedzUsuńOdkrycie belek to był strzał w 10 :))) Każdy kącik idealnie zagospodarowany....wszystko mi sie podoba :)))
Pozdrawiam ciepło :)
dziękuję! Ale te belki robią furorę :)
UsuńDziękuję!!! Belki zasługiwały na wyeksponowanie, żal było je ukrywac.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Piekne wnetrze.Takie cieple i przytulne.Chyba sie do Ciebie wprowadze:)
OdpowiedzUsuńPomysl z belkami kapitalny.Bardzo mi sie podoba kacik z fotelem.Idealny do siedzenia w dlugie jesienne wieczory.
Dzięki!! Już kilka dziewczyn deklarowało chęc przeprowadzki, a im więcej, tym lepiej :)
UsuńKuchnia śliczna, kafle i belki coś pięknego, nadają ton temu pomieszczeniu. Bardzo klimatyczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło!
UsuńPrzepiękna... ciepła.... klimatyczna kuchnia moich marzeń :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Moje marzenie kuchenne się spełniło. Twoje też się spełni!
UsuńSzaleńczo podoba mi się kącik z belkami! Niesamowicie go urządziłaś. Pozdrawiam gorąco i po cichu zazdroszczę takich pięknych belek;)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Bez tych belek nie byłoby takiego efektu.
UsuńZaglądam do Ciebie bo tak tu ciepło... śliczna kuchnia i wszystkie te dodatki. Ja również pokochałam stata...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Staram się, by było u nas po domowemu, bo taka atmosfera udziela się też nam i naszemu nastawieniu do życia :)
UsuńKuchnia bardzo mi się podoba. Rozwiązanie , a właściwie wkomponowanie szafek w belki to świetny pomysł -bardzo oryginalny.Fajnie, że tak wykorzystaliście i jednocześnie nie zmarnowaliście piękna tych belek.
OdpowiedzUsuńMiło mi !Cieszę się, że doceniacie te belki. Ja marzyłam o mieszkaniu w kamienicy głównie ze względu na nie i cegły.
UsuńKuchnia cudna,taka właśnie ciepła i domowa;))A belki ,marzenie....ach.........
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!!!!
UsuńBajecznie u Ciebie. Tworzysz ciepły, rodzinny klimat. Wszystko jest tak apetyczne, że chciałoby się zjeść :-) Pięknie!
OdpowiedzUsuńO taki rodzinny klimat właśnie mi chodziło, by było jak w domu, a nie w salonie wystawowym :) dziękuję za miłe słowa!
UsuńZ wyburzeniem ściany to naprawde rewelacyjny pomysł..Kuchnia jest teraz doświetlona i tak pięknie łączy się z salonem...Belki tworza klimat...Masz piękna kuchnię, mnóstwo świetnych dodatków...A to okienko na dole to śmiesznie wygląda.....Dobrze ,że schowane w szafce....
OdpowiedzUsuńBardzo mi się u Ciebie podoba....
Pozdrowionka
Bardzo cieszą mnie Twoje słowa! Ale jak sobie przypomnę ten pogrom przy wyburzaniu ściany, to włosy się jeżą na głowie :))))
UsuńPozdrowienia!!!
Witam, kuchnia piękna ale ja mam pytanie natury technicznej ;) też mam kaloryfer pod oknem w kuchni widzę że u Ciebie ukrył się pod blatem ale chciałabym wiedzieć jak wygląda teraz czy go obudowałaś? Ja swojego nienawidzę bo popsuł całą moją wizję na kuchnie i nie wiem czy zostawić go pod blatem i zrobić tam otwarte półki, czy sama nie wiem co. Proszę o podpowiedź co się stało z Waszym, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten kaloryfer z kuchni, to on nadal jest :)) Tylko ukrył się za zasłonką. W tym wpisie można ją zobaczyc:
Usuńhttp://wymarzonemiejsce.blogspot.com/2013/08/tydzien-w-zdjeciach-6-w-kuchni.html
Nie włączamy go zbyt często, ale nie warto było go usuwac. W tej wnęce mam wieszak na ręczniki i schowek na tacę, konewkę i takie tam niewymarowe przedmioty :)
Pozdrawiam!
Dziękuję, pozdrawiam serdecznie!
UsuńMnóstwo pracy włożyliście, ale efekt jest naprawdę godny pozazdroszczenia. Pięknie!!! Kafelki są śliczne i są ciekawie ułożone na ścianie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Dziękuję za komplementy :) Kafle to dwie serie połaczone ze sobą. Mozaika plus wzór kwiatowy. Pozdrowienia!
UsuńJest pięknie, a ta ażurowa ściana z belkami prezentuje się świetnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
T.
Bardzo dziękuję, ale mnie cieszą takie komentarze :))
UsuńTwoja kuchnia jest szalenie przytulna .Wszystko wydaje się być na swoim miejscu i dokładnie przemyślane.Już dawno oceniłam Cię jako osobę bardzo pomysłową ale i konsekwentną w realizacji własnych marzeń wnętrzarskich. Cieszę się,że wreszcie pokazałaś kuchnię w szerszym obiektywie.Bardzo miło się ogląda :)Wypatrzyłam też kilka szczegółów ,które są i u mnie.
OdpowiedzUsuńA okienko przy ziemi to rzeczywiście ciekawy element,ale przy dziecku chyba dobrze,że zasłonięty.
pozdrowionka
M
Już kilka razy pisałam, że piękne te Twoje belki. A fronty szafek to te same, które ja chcę u siebie, jak już kiedyś dojdziemy z remontem do kuchni :)
OdpowiedzUsuńCudowna i przytulna kuchnia tak jak i całe Twoje mieszkanko. Masz fantastyczne pomysły na wykorzystanie przestrzeni. Zastanawiam nad kuchnią z Ikea, ponieważ słyszałam mnóstwo negatywnych opinii na jej temat (pozytywnych zresztą też), ale u Ciebie wygląda super i może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
kuchnia śliczna, uwielbiam takie klimaty:)))moja też po remoncie, ale znacznie skromniejsza...Ja mam też szafki z IKEA i bardzo mi się podobają, jest ich tylko kilka, choruję na wyspę, aby móc przodem do domowników wykonywać różne czynności, tym bardziej, że mam połączony aneks kuchenny z pokojem:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńcudne wnętrze, podoba mi się bardzo kolorystyka i to piękne światło wszędzie...
OdpowiedzUsuńTeż widziałam ostatnio ten czajnik :) Postanowiłam, że jeżeli mój dotychczasowy odmówi posłuszeństwa, kupię taki ceramiczny!
OdpowiedzUsuńDoberek:)! Ja sie powtarzam, ale ilekroć zawitam,''tylekroć'' z zachwytem padam! tadam, rym marny wyszedł;). Z pytankiem technicznym, czym były potraktowane belki kuchenne? bejca, lakierobejca? jesli można, bede wdzięczna za namiary na produkty:). Zmaltretowałam juz Męża na te belki, jeszcze to potrwa, ale juz zbieram informacje:). Blaty cudnej maści, my mamy bukowe- niestety, dębowe były niedostene- i takie w pomarańcz wchodza i mnie lekko irytuja.Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńpiękna :)
OdpowiedzUsuńZachwycam się!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kuchnia, ściana z belkami robi świetne wrażenie
OdpowiedzUsuńŚliczna Prześliczna kuchnia. W jakim sklepie Pani kupiła te kafelki??
OdpowiedzUsuńpięknie
OdpowiedzUsuńKuchnia to szczególne miejsce, dla mnie to ulubione miejsce w domu. Lubię sobie usiąść przy stole, zaparzyć kawę i na przykład poczytać książkę. Jeśli mowa o moim ulubionym napoju to super szklanki z podwójnym dnem na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/naczynia-serwowania-napojow/szklanki ostatnio znalazłam. Bardzo ładnie wyglądają i chyba się na nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKuchnia piękna, taka przytulna. Przyglądałam się co tam za zlewozmywak jest, bo też będę do siebie musiała kupić. Tylko chciałabym się poradzić jaki wybrać. Jak w sklepie https://www.oleole.pl/zlewozmywaki.bhtml przeglądałam to różne są tam do wyboru, nie tylko jeśli o wielkość chodzi ale też o materiał. I tu mam właśnie dylemat.
OdpowiedzUsuńKuchnia rewelacyjna ! Wiem że dużo wody juz w Wiśle upłynęło, ale czy ma Pani moze nazwe tych kafli?😍
OdpowiedzUsuń