Nasz Jotul od tygodnia ogrzewa nasze mieszkanie, a ja nadal
nie mogę się nadziwić, jak przytulną atmosferę potrafi stworzyć.
Podłączenie poszło gładko i na szczęście udało się uniknąć
długiej rury biegnącej po ścianie. Widziałam niektóre aranżacje, na których ta
rura ładnie się komponuje, ale nie potrafiłam się do niej przekonać i u nas
koza podłączona jest do komina z tyłu.
Ten kąt czeka na szary fotel, ale na razie musi wystarczyć zastępca,
który i tak dzielnie spełnia swą rolę – wieczory w pobliżu kominka mają jednak
swój urok.
Pojawiła się za to nowa lampa – zupełnie prosta, ale pasująca
do fotela, który chodzi mi po głowie :)
Zapas drewna już zrobiony, mrozy mogą nadchodzić. Teraz to
już w ogóle nie chce mi się wychodzić z domu, ten piecyk ma w sobie jakieś przyciąganie
:) Dla mnie jest on wielką atrakcją, bo całe dzieciństwo spędziłam w bloku i
kominki to tylko na filmach oglądałam, a teraz mam swój :) Marzenia się
spełniają!
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za dobre słowo i kciuki.
Powoli dochodzę do siebie po tych wszystkich chorobowych przejściach i liczę na
lepszy pod tym względem luty.

Marzenia sie spełniają -to prawda :-)). Jest ślicznie, ciepło i przytulnie. I co najwalniejsze domownikom sie podoba :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo nam się podoba :)
UsuńNo nareszcie się doczekałam :-) Czekałam na ten wpis. Kozucha wygląda pięknie. Lampa rewelacja, choruję na taką. Teraz tylko czekać na zdjęcie z fotelem, który chodzi Ci po głowie ;-) Wiem, co to siedzenie na fotelu w pobliżu kozy. Byle nie za blisko, bo gorąco od niej bije niesamowite. Jednak o to chodzi w kozach. Kominek nigdy tego nie da. Chyba, że z otwartym paleniskiem, a w Polsce to rzadkość ogromna. Pozdrawiam i ściskam prosto spod kozy ;-) Ja też dziś sobie palę cały dzień :-)
OdpowiedzUsuńU nas też koza stale pracuje, lubię posiedziec chwilę i pozbierac myśli w jej towarzystwie. Uściski!
UsuńSuper, gratuluję spełnionych marzeń! Atmosfera ciepła i przytulności, ach:) Też bym z domu nie wychodziła:D
OdpowiedzUsuńI nadal wychodzic mi się nie chce, bo ja zmarźluch straszny, dlatego ta koza to mój najlepszy towarzysz :)
UsuńMiły widok :-) szczególnie gdy za oknem -20st i sypie, i sypie...
OdpowiedzUsuńU nas, na Śląsku, nadal śniegu brak, ale ja jakoś nie tęsknię za nim :)
Usuńkoza na tle ceglanej ściany prezentuje się pięknie, chociaż ja chyba pokusiłabym się o blaszany kozowy komin ;-) do tego duży fotel uszak i cała zimę mogłabym nie wychodzić z domu ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ja mam właśnie z kominem,bo bardzo mi się tak podoba. Jest jakoś w pełni ta moja koza. Ale widywałam kozy bez tego i czasem wyglądało w porządku. Poza tym ten komin daje tyle samo ciepła co koza. Szkoda nam było takiej energii chować w główny komin :-)
UsuńJa mam właśnie z kominem,bo bardzo mi się tak podoba. Jest jakoś w pełni ta moja koza. Ale widywałam kozy bez tego i czasem wyglądało w porządku. Poza tym ten komin daje tyle samo ciepła co koza. Szkoda nam było takiej energii chować w główny komin :-)
UsuńNo nie umiem się przekonac do tego komina... W innym pomieszczeniu może tak, ale w salonie zupełnie to nie pasowało. Ale w ogóle taki komin może dobrze wyglądac, widziałam wiele interesujących aranżacji.
UsuńPiękny kącik stworzyłaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Dziękuję, pozdrowienia!
UsuńWłaśnie na niego typowałam.pieknie się prezentuje
OdpowiedzUsuńTo bingo! Dzięki!
Usuńprzepiekny obrazek :)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńŚlicznie. :) Nadal mieszkam w bloku i to się nie zmieni, zatem marzenia o kominku są już na zawsze marzeniami ;(. Uściski.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zmienisz blok na kamienicę lub dom:) Ja też myślałam, że kominek to zawsze będzie tylko marzeniem.
UsuńPozdrowienia!
ale klimatycznie! bardzo mi się podoba:))))
OdpowiedzUsuńi widzę, że mamy tą samą lampkę z ikei:)))
dobrej, słonecznej niedzieli :):*
Dziękuję! Nie skojarzyłam z Tobą tej lampki, to był nieplanowany w ogóle zakup :))
Usuńpozdrowienia!
hmmmm cieplutko
OdpowiedzUsuńbaaardzo :)
UsuńCudna ta koza :) w dodatku na tle ceglanej ściany, więc dla mnie cud miód :)
OdpowiedzUsuńjeszcze tylko fotel :))))
UsuńPięknie :) Moje marzenia o kozie jeszcze się nie spełniły ale nie tracę nadziei ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba marzyc! Pozdrowienia!
UsuńBardzo przytulnie... w takim kąciku to tylko dobra książka, kawka i błogostan! :)
OdpowiedzUsuńOj tak, idealna wizja :)
UsuńCeglana ściana i koza to najbardziej zgrany duet ! Jest pięknie i bardzo klimatycznie.
OdpowiedzUsuńWypowiedź Gosi z Zapachu lawendy przemyśl....bo jak komin daje ciepło to może jednak warto go posiadac. Pozdrawiam.
Tak, to fakt, że komin ogrzewa, ale żeby był dobry ciąg, przewód kominowy też musi byc ogrzany. To był ten argument, który przeważył szalę :)
UsuńPiękny klimat kącika. My mamy kominek i też bardzo lubie się koło niego powygrzewać.
OdpowiedzUsuńŻeby tylko tego wolnego czasu było więcej, to bym tam siedziała na stałe :)
Usuńzazdroszczę tej kozy:) kącik robi się coraz bardziej przytulny.
OdpowiedzUsuńA jak będzie fotel, będzie idealnie :)
UsuńPrzez przypadek trafiłam na twój blog, ale z wielką przyjemnością przeglądałam Twoje wpisy i fotki :) Masz piękny dom!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
To bardzo się cieszę, witam u mnie :) Pozdrowienia!
UsuńFajowy kącik w sam raz na obecne mrozy :0
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Karola
Zdążyliśmy w samą porę :)
UsuńUwielbiam takie cieplutkie kąciki :) Ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńMiłych i ciepłych chwil w te zimowe dni :)
Dziękuję, przy tym kominku nawet problemy wydają się bardziej odległe.
Usuńi ja uwielbiam swoją kozulę choć ja taką rurę właśnie baardzo chciałam :))) Ma jeszcze jeden plus - dodatkowo ogrzewa po całej długości :)) pozdrowionka gorrące :)
OdpowiedzUsuńBo kozy fajne są :)))))
Usuńkominek do Dusza domu...ja niestety takiego nie mam i ogrzewam się blaskiem świec...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak pięknie Ci się to wszystko układa:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję za miłe słowa! Tak to już w życiu jest, że jak z jednym wychodzi, to drugie się psuje... Ale koza bardzo cieszy :)
UsuńWiedziałam, że będzie pięknie:) Miłych wieczorów przy ogniu:)
OdpowiedzUsuńaga
Dziękuję, cieszę się!
UsuńCudny, żałuję że mieszkam w bloku i nie mogę pozwolić sobie na kominek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Właśnie dlatego tak bardzo cenię mieszkania w kamienicy - dają ogromne możliwości.
UsuńPozdrowienia!
Super sprawA.:) Moze i ja dojrzeje do tej mysli .Mamy dom ale kominka brak.Nie bylo nas stac na dodatk.koszty.Braklo.Mieszkamy 6 lat to moze juz pora .Jest na liscie marzen kominek lub koza.;)
OdpowiedzUsuńMy zbieraliśmy sie do zakupu 5 lat. Nie jest to mały wydatek, dlatego tak bardzo się cieszę, że w tę zimę się udało. Przyjdzie i Twój czas :)
UsuńBardzo fajnie ten kącik wygląda. A rurę puszcza się długą zazwyczaj tam, gdzie chce się maksymalnie ciepło odzyskać, bo rura też daje, że ho ho :) Pozdrawiam spod mojej kozy, którą właśnie zaraz odpalam, żeby ten wieczór sobie dogrzać troszeczkę ;)
OdpowiedzUsuńGrzejmy się, grzejmy :) U mnie mroźno, więc czas na kozę idealny.
UsuńI dobrze wybrałaś bez rury jest super !
OdpowiedzUsuńDzięki! Jak widac po komentarzach nawet rura lub jej brak to rzecz gustu :)
UsuńPięknie wyszło a jak cieplutko :D U nas koza miała rurę co by wydajność cieplna była większa, osobiście podoba mi się Twoja bez:)
OdpowiedzUsuńDzięki, ta rura to mnie prześladowała :) Ja jej braku nie żałuję.
Usuńcudownie !!!!!!!!!! to też moje marzenie ....ale nie w bloku
OdpowiedzUsuńNo tak, blok odpada, ale może kiedyś...:)))
UsuńPodobnie i ja zawsze marzyłam o własnym kominku. W domku letniskowym zainstalowaliśmy taką kozę jak twoja, w mieszkaniu mamy tradycyjny kominek, którym ogrzewamy od jesieni do wiosny. Uwielbiam ten ciepły klimat i spędzanie chwil przy ogniu, zwłaszcza zimą. Teraz rozglądam się za odpowiednim fotelem do mojego kominka, żebym miała na czym usiąść i poczytać książkę albo nakarmić Maję. :-)
OdpowiedzUsuńJa jeden fotel mam już na oku, może jeszcze się to zmieni, ale na razie zbieram fundusze :)
UsuńNo to zbieramy obie :-).
Usuńwitam :) my mamy ten sam piecyk :) cieszy nas i ogrzewa już od trzech lat :)
OdpowiedzUsuńtrafiłam na twojego bloga przez przypadek bo szukałam w google , aranżacje z tymże właśnie piecykiem.. zamontowaliśmy go tak samo jak ty, na prosto, bez tej rury, tylko musimy jeszcze wyłożyć czymś ścianę i wahamy się między cegłami a kamieniem :)
piękny stworzyłaś kącik :) pozdrawiam serdecznie ;)