czwartek, 6 sierpnia 2009

Serwetnik




Jest w moim mieście miejsce, o nazwie "Manufaktura Rzeczy Niepowtarzalnych". Dla mnie to istny raj, tyle tam niezwykłości. Wiele z tych przedmiotów jest wyrabianych ręcznie, a część sprowadzana. Za każdym razem trzeba mnie stamtąd "wołami wyciągać". Jednak to miejsce ma jedną wadę - ceny są dość wysokie, dlatego ograniczam się z wizytami tam, bo mój portfel na pewno by tego nie wytrzymał. Ale tym razem zajechał tam mąż i chciał żebym sobie coś wybrała na poprawę humoru. Nie odmówiłam i kuchnia wzbogaciła się o piękny serwetnik. A i mój humor się poprawił :) 
P.S. Dostałam też wyróżnienie od Kasandry i Ity! Bardzo Wam dziękuję i czyję się zaszczycona. Jest to niezwykle przyjemne uczucie, kiedy widzi się swojego nicka na liście wyróżnionych, dlatego ja też nagradzam wyjątkowe dla mnie blogi ( choć jest ich dużo więcej niż mogę napisać ).
Ushii
Elle
Anne
Alizee
Lloka
Paula71
Bianca 
i oczywiście Kasandra i Ita :)

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Uplotłam sobie ...


W przerwie na ćwiczenia oczek do kolczyków uplotłam sobie korale. Dosłownie, bo praca polegała na nanizaniu na dratwę drobnych kamyczków. Zajęcie bardzo przyjemne i czyste :) Coraz bardziej doceniam to hobby. Wymaga mało miejsca, nic nie brudzę i nie muszę tyle sprzątać, jak przy decu czy malowaniu.

Od dawna marzyły mi się takie korale, a kiedy podobne zobaczyłam u Jednoskrzydłej, postanowiłam zrealizować to marzenie. W tym celu wykorzystałam kwarce różowe i niebieskie. Bardzo lubię te kamienie, a poza tym są takie wakacyjne. Będą w sam raz na wakacje nad morzem, do których już nie mogę się doczekać. Jeszcze tylko tydzień!

Podczas robienia zdjęć na stole pojawiły się fantastyczne cienie. Trochę się nimi pobawiłam, ale nie było to łatwe, bo dziś słońce pojawia się i znika. Długie oczekiwanie i krótka chwila pięknego światła. Istny trening cierpliwości ...
Kształt zwiniętych korali nasunął mi myśl, że przydałaby się jeszcze bransoletka do kompletu.

sobota, 1 sierpnia 2009

1 sierpnia...


Nie mogłam zapomnieć o tej dacie... I choć bieg historii weryfukuje te wydarzenia, chociaż nie milkną spory o zasadność powstania, nie można przejść obojętnie obok tych wydarzeń.

W ubiegłym roku miałam okazję być w Muzeum Powstania Warszawskiego. Niezwykłe przeżycie, tym większe, że w tym dniu Muzeum zamknięte było dla zwiedzających.  Robi ono wrażenie nie tylko dzięki tematyce, którą porusza, ale też swoją niezwykłością. To nie muzeum jakich wiele, ale miejsce, które oddziałuje na każdy zmysł zwiedzającego. Odgłosy wybuchów, listy powstańców, wędrówka kanałami, film w kinie "Palladium " - nie sposób przejść obok tego obojętnie...



Listy powstańców. Niezwykle wzruszające...

Na koniec słynny Liberator. Jest to jego replika w skali 1:1. W samolocie takiego typu zginął Władysław Sikorski.

Warto odwiedzić to miejsce. 
Nawet wirtualnie.
www.1944.pl
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...