sobota, 26 marca 2016

Radosnych!

Przedświątecznego wpisu nie mogło tutaj zabraknąć.

Mimo że na dwa domy, to przygotowania do Świąt były bardzo spokojne i tego wszystkim tu zaglądającym życzę:

Mnóstwa spokoju!
I dużo zdrowia!
To najważniejsze.


A przy okazji wrzucam kilka zdjęć do remontowego pamiętnika.


Mury po wyburzeniach już nie straszą, nawet takie małe kawałki prostych ścian sprawiają od razu inne wrażenie.


Marzę o dobrnięciu do takiego etapu prac, gdzie będą białe, czyste ściany w całym domu. Bez dziur, kabli i innych atrakcji :)


Powoli wszystko idzie do przodu: dziura w kuchni już nie straszy wizją wpadnięcia do sypialni piętro niżej.  


Trudno w takim remontowym chaosie myśleć o dekoracjach, ale kilka bratków i króliki położone przez Adę cieszą oczy.  


 Radosnych Świąt!  


środa, 16 marca 2016

Update po przerwie

Ponad miesiąc przerwy. Dużo.
 Za dużo.
Nie było sprzyjających wiatrów.
Trzeba było się dostosować do scenariusza napisanego przez życie.
Nieprzychylnego scenariusza, niestety.
Ale dom cierpliwie poczekał.
No to wracamy.


Otwieram drzwi, wchodzę i pierwsze kroki kieruję w stronę kuchni, a to za sprawą drobnego zakupu. Że niby zdjęcie zrobię na jej tle. I co? Jakieś wielkie dechy ciągną się przez całe pomieszczenie, hehe. Nie wiem skąd, po co, dlaczego, nie wnikałam nawet. 
A co kupiłam? Chyba najbardziej niepotrzebny przedmiot na świecie ;) – pojemnik z podajnikiem na słomki. Ale ładny jest, zawsze to jakiś argument za :)


Drugi mój kierunek "zwiedzania" – garderoba. Tam to już się boję zaglądać. Tym razem zastałam stemple podtrzymujące sufit. Dlaczego? Była skuwana podłoga piętro wyżej, w górnej łazience. 


Oto i ona: obraz nędzy to mało powiedziane  :)



Co jeszcze? Wszystkie okna wykończone – obudowane.


Wszystko wysycha, a salon żegna się z drewnianą podłogą. Żal mi jej, ale ogrzewanie ważniejsze.


 Czasem daję się ponieść i kupię jakiś drobiazg już na przyszłość. Szarościom i srebru nie umiem się oprzeć. Zwłaszcza że zbieram srebrne ramki na ścienną galerię przy schodach.


Kupiona ostatnio samoprzylepna folia w gwiazdki przydała się do przerobienia małej tacki. Wzięłam ją ze względu na rozmiar, szary kolor i możliwość zmiany tła. 




Tacka miała pierwotnie napis, ale ja jakoś nie jestem ich wielką fanką.



Praca z folią okazała się tak bezproblemowa, że dokupiłam jeszcze dwa wzory: marmurowy i kwiatowy. Moje kolory, no i jak się oprzeć?


A kilka dni temu nie oparłam się pasiastym pudełkom. Idealne i niedrogie, jak nie wziąć? ;)


Sama nie wierzę, ale chyba po rocznej przerwie wróciłam do szydełka. Zdziwiona tym, że tego się nie zapomina zaczęłam małą rzecz z myślą o nadchodzących świętach. Obym zdążyła!


 Mam nadzieję, że już powoli zacznie się wszystko wizualnie zmieniać na lepsze. Zaczyna się obudowa ścian po wyburzeniach. To plany na najbliższe dni. 



Pozdrowienia!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...