niedziela, 30 listopada 2014

Kolejne gwiazdki.


Nadchodzi piękny czas oczekiwania, a ja z każdym kolejnym rokiem zauważam, jak bardzo prawdziwe jest stwierdzenie, że „życie jest czekaniem”. Łatwiej je znieść, kiedy czekamy na przyjemne chwile, gorzej z tymi, których się obawiamy. Ostatnio mam wiele możliwości, by ćwiczyć siłę charakteru, chociaż wielu z tych lekcji wcale nie chciałabym przechodzić. Ale adwent ma w sobie coś pokrzepiającego, niosącego nadzieję, dlatego bardzo cieszę się na nadchodzące dni.


 Nie mam ostatnio wielu okazji do zakupów i zwykle w biegu robię je chaotycznie. Ostatnio wpadł mi w ręce biedronkowy obrus. Kupiłam go z myślą o grudniu - będzie pierwszym adwentowym akcentem. Było sporo wzorów, ale ja chyba jestem zaprogramowana na szary, innym nawet nie dałam szansy :)
Wybrałam większy rozmiar, który będzie idealny na stół po jego rozłożeniu. 


Tej świecy w mosiężnym  kubku nie mogłam przepuścić – po wypaleniu zawiśnie na zielniku w kuchni. Daje niesamowity zapach, nie spodziewałam się tak wysokiej jakości.


Jest też przyjemne oczekiwanie! Nareszcie dotarła osłona na salonowy grzejnik. Niedziela to święty czas odpoczynku, ale od poniedziałku będę Mężowi wiercić dziurę w brzuchu, by jak najszybciej ją zamontował :)


Pozdrawiam!

sobota, 22 listopada 2014

Pierwsza gwiazdka.

 Mamy końcówkę listopada, pierwsze zimowo-świąteczne akcenty nie budzą już zdziwienia, więc bez większej krępacji wrzucam zdjęcia mojego najnowszego nabytku. Z kupowaniem dekoracji ( zwłaszcza sezonowych ) ostatnio jestem bardzo ostrożna, bo miejsca na ich przechowywanie zaczyna brakować, dlatego gwiazdę obracałam w dłoniach dłuuugo, zanim się na nią zdecydowałam. Zwłaszcza, że była poskładana i zamknięta w pudełku – nie wiedziałam, czego się spodziewać.


 Byłam bardzo ciekawa obiecywanego efektu świetlnego i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Lampki umieszczone wewnątrz dają efekt trójwymiarowych gwiazd uwięzionych w konstrukcji. Wygląda to naprawdę dobrze, choć moje zdjęcia nie są w stanie oddać dokładnie tego efektu.


Gwiazda jest prawie idealna. Jedyne, co nie do końca mi się podoba, to holograficzne motywy. Ja za takim blink-blink nie przepadam, ale na szczęście trzeba się przyjrzeć, by to dostrzec.


A co u nas?
Siejemy zioła. Ada lubi takie eksperymenty.


Sprzątamy, ustawiamy, meblujemy. Wolne miejsce na sofę gotowe.


I to tyle na dziś :)
Pozdrawiam!



PS Gwiazdka jest z Lidla, kupiona w piątek. Zrobiona ze sztywnego brystolu o sporych wymiarach ( średnica ok. 58 cm ).

niedziela, 16 listopada 2014

Kominkowe wieczory.

Ostatnie wieczory nie należały już do najcieplejszych, więc zaczął się w naszym domu sezon kominkowy, na który od dawna już czekałam. Ogień daje niesamowite poczucie przytulności i taką rodzinną atmosferę.


W salonie jest już kolejny mebel – pojemny i wielofunkcyjny puf ( czy Wy też wolicie bardziej swojsko, ale i niepoprawnie brzmiącą formę "pufa"? ) , który już za chwilę dostanie do kompletu sofę. Nie  było łatwo z wyborem,  ale o tym to może napiszę w osobnym wpisie. 


Na tacy zestaw idealny na chłodne wieczory: świeca, książka i robótka szydełkowa. 


Udało mi się okiełznać niesforną włóczkę, którą kupiłam bez zastanowienia. Długo się do niej zabierałam, ale okazała się niezbyt trudna w ujarzmieniu – będzie lekka chusta.


 Szkoda tylko, że tych spokojnych wieczorów nie jest zbyt wiele, ale cieszę się nawet z tych chwil i myślami już jestem w okolicach świąt :)


Pozdrowienia!

niedziela, 9 listopada 2014

U nas jak zwykle :)

 To nie była przemyślana decyzja, ale jak najbardziej trafiona.
Salon nie jest skończony, a my z bałaganem w łazience, ale…
farba została,
żal wyrzucić,
po 3 latach ściany nie wyglądają już tak dobrze,
mąż ma chwilę  wolnego,
więc…
 wszystko widać na zdjęciach.


Kolor był szarawy, będzie biały. Sama jestem ciekawa, jaki będzie efekt, ale biel i tak sama się obroni.
Przy okazji pod pędzel pójdzie kaloryfer, który sama załatwiłam. Malowniczo, standardowo na samym widoku odpadł płat farby. Wieszałam czasem w tym miejscu jakieś drobne przepierki i taki jest efekt. Specjalna farba kupiona, pomalujemy i zobaczymy. 


Największą radochę ma Adka, która mogła się wykąpać pod foliowym zadaszeniem. Jednak dzieci widzą świat w zupełnie innych barwach i nawet remont jest okazją do dobrej zabawy.
Pozdrawiam serdeczne!

niedziela, 2 listopada 2014

Mix po przerwie.

Po długiej nieobecności czas na powrót. 
Po prostu obudziłam się dzisiaj i pomyślałam, że muszę zamieścić nowy wpis na blogu. Cieszę się, że w końcu przyszedł ten czas, kiedy bez zmuszania się, z prawdziwą przyjemnością mogę tu napisać kilka słów.


Ostatnio sporo dzieje się w naszym salonie. Roboty nabrały tempa i coraz spójniej wszystko wygląda. Na razie zostawiam tu sielski obrazek porządku w kąciku ze stołem, ale niech Was to nie zmyli :)



Mamy tu małe zamieszanie związane z malowaniem ścian i przesuwaniem kabli. Ściany nigdy tutaj nie były do porządku pomalowane, za to każda jest w innym odcieniu, bo resztki różnych farb lądowały właśnie na nich. Ściany będą białe, pierwsza warstwa już na nich, a przy okazji widać jeden z kolorów, który właśnie zamalowujemy ( to te ciemniejsze fragmenty tuż przy karniszu ).


Kinkiety musiały zostać poprzesuwane i przede wszystkim obniżone, bo poprzednie przewody były tak wysoko, że żarówki „osmalały” sufit. Teraz już jest dobrze.


Ostatnio niewiele kupuję przedmiotów do mieszkania, ale skusiłam się na pled z Biedronki i komplet tac.  Pled standardowo już szary, choć widziałam musztardowy odcień na kilku blogach i wspaniale się prezentował. Jednak moja niechęć do kolorów znów wygrała i szarak zagościł na fotelu.


Dwie bardzo podniszczone, drewniane tace przywiozłam z wakacji. Są zupełnie nowe, ale kosztowały tylko 10 zł, więc załapały się do bagażu. Jeszcze w nich leżakują wakacyjne wspomnienia, ale już niedługo zagoszczą zimowe akcenty.



Ostatnio wieczory poświęcam na prace nad ciepłą chustą. Nie mam wielkiego pola do popisu z moimi szydełkowymi umiejętnościami, ale zaczynam wierzyć, że chyba coś z niej będzie :) Gruba włóczka i szary kolor to mój duet idealny.
Sofa do salonu już wybrana, fotel prawie, prawie, więc niedługo będę miała co fotografować. Do następnego!
Pozdrawiam serdecznie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...