Może i niemodne,
pewnie poza głównym nurtem trendów,
ale tylko ono stanowiło duet idealny z kredensem
i resztą
fornirowanego towarzystwa w salonie.
O zacnych gabarytach, które powaliły nas na kolana przy jego
montowaniu. Wyobraźcie sobie tylko nas dwoje stojących na kredensie i manewry z
lustrem :) Byłam przekonana, że prędzej zobaczę je w kawałkach na podłodze niż
na ścianie, ale w końcu odpuściło i pokazało swój urok. Zaniemówiłam, jak tylko zeskoczyłam z kredensu i zobaczyłam
je w pełnej krasie. Niesamowite jest to uczucie, kiedy dokłada się kolejny
fragment wnętrzarskiej układanki w pomieszczeniu i można powiedzieć: Bingo! Dostaliśmy przestrzeń, wrażenie głębi, swobody.
Piękne kwiaty to prezent od dziesiątki łobuzów, którzy
pokazali mi, że praca jest nie tylko pracą i można tam zostawić kawał swojego
serca. Zwłaszcza, jeśli pracuje się z takimi Osobami jak Wy! Dziękuję Wam i
zobaczycie, kiedyś to tutaj sami przeczytacie, obiecałam przecież :)
Pozdrawiam!
