poniedziałek, 1 listopada 2010

Lniany króliczek - udało się!

Sama w to jeszcze nie wierzę, ale udało się i uszyłam tildowego króliczka! Ja - totalnie zielona w tej dziedzinie - zawzięłam się i metodą prób i błędów popełniłam ten oto egzemplarz. Frajdy z szycia na maszynie miałam ogrom i zachodzę w głowę, dlaczego wcześniej szyłam wszystko ręcznie?!

A przyznam się, że korepetycji z szycia na maszynie udzielał mi mój Mąż :) Nie żeby on jakiś krawiec - ale tak mu to sprawnie idzie, że wszyscy się dziwią. Może powinien z inżyniera się przebranżowić? :)


Króliczek otrzymał imię Adek - na cześć swojej małej właścicielki. Przeszedł też już pozytywnie zakończoną próbę wytrzymałościową w jej małych, ale bardzo silnych rączkach.A mnie tak mi się szycie spodobało, że na tym "królu" na pewno się nie skończy. 

I jeszcze prezent od Męża. Pięknie kwitnąca kalanchoe. Zauroczyły mnie te kwiaty.



Ślę pozdrowienia!


22 komentarze:

  1. Śliczny króliś, w fajnych materiałach, w super barwach :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! No to teraz produkcja ruszy całą parą, co? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Annaszo - dziękuję. Na ubranie królika poświeciłam swoje lniane spodnie, ale co tam! Trochę za ciasne były :)
    Myszko- już planuję uszycie króliczycy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję:)i męża też:))) Wyszło naprawdę profesjonalnie!
    Ja niestety maszyny nie posiadam...

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. BRAWO!!!Uszylas fantastycznego kroliczka! w zasadzie to Ci zazdroszcze , bo sama chetnie bym takie cudo uszyla dla mojego Stasia, ale to mnie przerasta , zdecydowanie....nawet nie bede probowac :))
    Pozdrawiam Cie cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Olu - dziękuję za komplementy :) Ja maszynę mam bardzo leciwą, dostałam od Teściowej, ale szyje się na niej świetnie.
    Niesiu - dzięki!Namawiam Cię do próby, bo to tylko się wydaje skomplikowane. Korpus uszyłam bez problemów. Trochę musiałam nagłókować się przy spodenkach, ale w razie kłopotów służę radą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie taki królik straszny jak go malują ;)
    fajny wyszedł i fajnie, że podoba Ci się szycie
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo profesjonalny króliś.Wszechstronność inżynierów to rzecz oczywista :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożesz mój jaki piękny!
    Kochana czy ja mogę go później odkupić dla swojej Helenki? :)
    Kiedyś :)
    Jak Helenka przyjdzie na świat :*

    OdpowiedzUsuń
  10. no weź nie gadaj, że to pierwszy raz???! jest taki idealny, dopracowany!:) świetnie Ci wyszedł, nie poprzestawaj na tym egzemplarzu:) pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjny! Ubranko ma bardzo gustowne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasiu - masz rację, nie taki królik straszny. A tak się bałam szycia :)
    Madzika - chyba rzeczywiście prawda z tymi inżynierami. Nie ma to jak ścisły umysł.
    Poleczko - dla Helenki to ja uszyję specjalnego królika. Masz to u mnie zaklepane :)
    Klaus - to mój debiut. Gdybyś widziała jak spodnie zszyłam - zrobiła się jedna nogawka z dwóch :)
    Aagaa - dziękuję za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Króliczek na 5. Ja tez walczę z maszyna, na razie jestem na etapie woreczków, ale przyznam ze coraz częściej chodzi mi po głowie coś bardziej ambitnego, moze skusze się w końcu , zwłaszcza ze, coraz częściej słyszę o pierwszych próbach i zwyciestwach, czego dowodem jesteś ty. Zadziwiający jest fakt ze mój mąż, również inżynier, jest moim swego rodzaju nauczycielem, daje wskazówki i dobre rady a to tak wiele:)Pozdrawiam, i życzę dalszej wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdolniacha z Ciebie, nie ma co :) żeby za pierwszym razem taki perfekcyjny króliś wyszedł? Piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny Adek ... ja to sięnawet nie przymierzam ze swoimmi umięjętnosciami w szyciu heheheeee ... kalanchoe też uwielbiam właśnie w takim spranym różowo-beżowym kolorze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Krótko mówiąc -zdolna bestia z Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję debiutu! króliczek bardzo udany, życzę radości z szycia następnych :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję, dziękuję za tyle miłeych słów. I zachęcam do szycia. To bardzo wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  19. PIerwsze koty za płoty . Warto bylo poświęcić lniane spodnie dla takiego uroczego króliczka, zaś an króliczycę nie mogę sie doczekać

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  20. to jeszcze raz ja, zapraszam Ciebie do mnie na candy.buziaki

    OdpowiedzUsuń
  21. No nie! Nie wierzę, że to pierwsza próba.
    Efekt rewelacyjny!
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...