czwartek, 3 lutego 2011

Drobiazgi do kuchni


Monotematycznie się u mnie zrobiło, ale cóż robić, kiedy ciągle kuchnia na tapecie. Tym razem będzie o drobiazgach. Pierwszy z nich to materiałowy pokrowiec na bułeczki. Uszyty przeze mnie! Wprawione krawcowe proszę o przymknięcie oka na to, co napiszę, ale dla mnie to było jak wspięcie się na Mount Everest :) Powoli zaczynam rozumieć się z maszyną do szycia, co cieszy mnie niezmiernie, bo plany mam wielkie :)



Druga nowość to wymarzona waga. Zauroczyła mnie nią Basia - Elle, która pokazała ją u siebie. Tuż przed urodzinami delikatnie zasugerowałam Mężowi, że podobają mi się takie retro wagi. Kolejne marzenie spełnione :) Chociaż trochę ta tarcza mało "retro", ale obroniła się czerwoną wskazówką. Pasuje do czerwonych akcentów w kuchni.

A ostatni mój nabytek to książka kucharska Tany Ramsay, w której zakochałam się od pierwszego przeglądnięcia. Nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, więc moja opinia jest czysto subiektywna, ale książka spodobała mi się pod wieloma względami. Oprócz niebanalnych potraw ( część już wypróbowałam - m.in. ciasto czekoladowe widoczne na pierwszym zdjęciu ) i ciekawych sztuczek kucharskich zachwyca szatą graficzną. Jej lektura to także uczta dla oczu.



Dziękuję też za wyróżnienia. To bardzo miły znak, że to co tutaj umieszczam podoba się czytelnikom. Pozwólcie, że nie przekażę ich dalej, bo chwilowo mam zaległości blogowe i nawet nie wiem, kto już takie wyróżnienie otrzymał.

Podziękowanie też za kciuki i słowa wsparcia dotyczące mojego powrotu do pracy. Nie było i nie jest łatwo, ale sprawdziła się prawda, że takie rozstanie bardziej przeżywa Mama niż Dziecko. Adusia płynnie wkroczyła w nową rzeczywistość i oby tak dalej. Za to Mamie bardzo brakuje tych leniwych, spokojnych dni. Ale po pracy jestem tylko dla niej i spędzony razem czas jest tym bardziej cenny.

Pozdrawiam!



16 komentarzy:

  1. Pokazuj swoja kuchnie,bo masz co pokazywac. Tez bym chetnie swoja pokazala gdyby nie byla taka brzydka.Waga superasna. A u Was w domu jakas dieta obowiazuje, ze pokrowiec tylko na 2 buleczki :-)??

    OdpowiedzUsuń
  2. Agato - z dietą wręcz przeciwnie, łasuchy z nas :) A pokrowiec jak najbardziej na większą ilość bułeczek, Adka rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne dodatki!Piękna kuchnia!

    Ja jednak bardziej ciekawa tego powrotu do pracy byłam;) Mnie to czeka za tydzień. Na samą myśl o rozstaniu z Małą czuję skurcze w żołądku:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj! W tak wyposażonej kuchni to ja bym mogła piec, gotować i w ogóle z niej nie wychodzić :)
    Zwłaszcza gdybyśmy mogły być tam razem, plotkować i popijać pinacoladę (dla Ciebie ma się rozumieć bezalkoholowa:))
    A Malutka cudna! Taka dziewczęca i delikatna zgaduję, że po Mamie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sylvia - może to banał, ale dasz radę! Ja się bardzo stresowałam, ale pierwszy dzień minął szybko, Adka nie sprawiała kłopotów i powolutku się uspokajam. Co nie znaczy, że nie pędzę do domu, łamiąc wszelkie przepisy drogowe :)
    Poleczko - jesteś! Już mi Cię okropnie brakowało. Do kuchni zapraszam z otwartymi ramionami, zwłaszcza jak upichcisz jedno z tych pyszności, któe u siebie pokazujesz. A Adka podobno coraz bardziej podobna do męża ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ten koszyczek na bułeczki!
    Bardzo ładna podstawka pod książkę!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mia, pokrowiec na bułeczki jest idealny :)
    a Twojej kuchni nigdy nie za mało
    wagę taką posiadam, ale czarną :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. pokrowiec na bułeczki dobra rzecz :)
    ja w swojej wadze cały czas planuje zmienić tarczę, bo nie pasuje po przemalowaniu, ale jeszcze nie trafłam na nic takiego... a samej wyrysować jakoś mi sie nie chce :))

    Pozdrawiam!

    A, nie wiem czy zauważyłaś, pytałam w komentarzu pod poprzednim postem... czy sprawa juz jest nieaktualna? bo pewnie tak przez to moje milczenie tyle czasu, ale pytam, żebys nie sądziła, że zapomniałam :))
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga - dziękuję!
    Kasiu - widać waga robi blogową karierę :)
    Ushii - wysłałam @.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i super, że szyjesz, bo to jeszcze przede mną - jeszcze nie czas, ze tak powiem, na razie zajmuję się oswajaniem wnetrza i języka norweskiego ;)
    Jak i u Elle pisałam waga jak najbardziej, choć tarcza mi nie pasi ;) jak Tobie z resztą też. Ja zacieszam bo starą norweską dorwałam za 10zł (tą zieloną) a w sklepach ze starociami (bardzo drogim) widziałam za "ciężkie pieniądze" :P więc mi się udało.
    Apropos zdjęć z poprzedniego mejla - bo ja trochę nie kumata jestem ;) - te cegły to wszystkie wyjęliście i w dziurach są te półki przeszklone? bo do końca nie widać czy to samo miejsce jest... belek zazdraszczam - fajny klimat dają
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie się bardzo podoba podstawka do tej książki - jest piękna i praktyczna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Waga jest swietna ale moja uwage przykula podporka na ksiazke - jest piekna, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna podpórka pod książkę:))a waga marzenie:)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Monotematyczność Twoich postów wcale mi nie przeszkadza :) sama lubię taką tematykę :) Uwielbiam kupować sobie coś do kuchni :)
    Masz mnóstwo cudnych przedmiotów w swojej :)

    Z wagi jestem bardzo zadowolona :) jest bardzo precyzyjna i używam jej na okrągło :) i tarcza uważam, że pasuje do niej :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja na szyciu też zbytnio się nie znam, ale mi się podoba :) I stójka na książkę jest fajna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dag-esz - to jest to samo miejsce :) Zdjęcia robione w pośpiechu w trakcie Adkowej drzemki, więc zwalam na to. Ale fakt, że fotograf ze mnie słaby :)
    Dziękuję za wszystkie miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...