Soboty zawsze były nasze. Spędzane najpierw we dwójkę, a teraz w trójkę powolne poranki stały się rodzinną tradycją. Dzisiaj, wyjątkowo, Mąż musiał pójść do pracy. Ale czas na wspólną kawę i rozmowę na pewno się znajdzie. Wszystko już przygotowane czeka na popołudniowy deser.
Salon utrzymany w "dawnych" klimatach za sprawą przedwojennych mebli, które dostaliśmy w prezencie. Ten bordowy kolor na ścianach to "wymóg" czwartego członka rodziny - Bohuna, który upodobał sobie ten kącik na drzemki. Ciągle ocierał się o ściany i niemiłosiernie je brudził. Teraz łatwiej utrzymać czystość, ale w planach jest położenie w tym miejscu pasiastej tapety. Poza tym, to miejsce czeka jeszcze wiele zmian, ale dopiero jak uporamy się z kuchnią.
Przesyłam pozdrowienia!
Miejsce rodzinne, przyjemne i wydaje się takie zaciszne:). Ja też mam w domu takiego kudłacza, tylko mój upodobał sobie do wycierania kanapę i fotele:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie!
OdpowiedzUsuńZgrabny stolik. Ja bym zmieniła tapicerkę na krzesłach.
OdpowiedzUsuńDech zapiera!Piękne meble!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
J:O)
bardzo ciepłe miejsce - takie domowe
OdpowiedzUsuńfakt, mi też coś nie bardzo pasuje tapicerka - może na żywo wygląda inaczej
pozdrawiam słonecznie :)
Piękny klimatyczny dom...to ogrom pracy.
OdpowiedzUsuńI córcie masz fajną/mój najmłodszy ma 1,5 roku.../
Pozdrawiam serdecznie/często zaglądam/
Piękny ten kącik. Aż by się chciało herbatki napić.
OdpowiedzUsuńSlicznie! Chetnie na kawkę przy takim stoliku bym się wprosiła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
w prawdziwym domu musi byc stół i czas na chwilę rozmowy, wspólny posiłek...Bardzo ładny..
OdpowiedzUsuńOjej.... jakie piękne meble...
OdpowiedzUsuńZapowiada sie miły podwieczorek ;-)
Ściskam :)
Piękny kącik:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna galeria na ścianie, a zastawa - cudo!
OdpowiedzUsuńMia jak żyjecie po powrocie do pracy?? W zasadzie to pytam o Ciebie, bo dla mamy sytuacja jest trudniejsza. Zapraszam też do mnie, bo rozpoczęłam /jednak/ blogową podróż w nieznane.
OdpowiedzUsuń