Adka ma już 4 latka!
Moje maleństwo, które tak płakało nocami, że wydeptałam ścieżki
na dywanach nosząc ją na rękach, jest już taką dużą panienką.
Każdego kolejnego dnia utwierdzam się w przekonaniu, jak bardzo prawdziwe są słowa piosenki, zacytowane w tytule tego wpisu. Myślałam, że nie można kochać bardziej, że to jest stała i
tyle. Myślałam tak, póki nie zostałam mamą. Ta nasza mała dziewczynka podbiła świat
swoich rodziców, którzy każdego dnia cieszą się jej uśmiechem bardziej niż swoimi największymi sukcesami.
"I love you more today than yesterday
and not as much as tomorrow".
Były urodziny, tort, goście i wymarzona hulajnoga. Bardzo chciałam, by
obok tych sklepowych prezentów pojawiło się coś zrobionego przeze mnie. Pomysł przyszedł sam, kiedy
trafiłam na opis wykonania prostego kocyka - klik. Adka uwielbia otulać swoje misie,
więc każdy kocyk u nas na wagę złota, zawsze ich mało. Wykonanie banalnie proste: można zająć ręce i bezkarnie
spoglądać na film.
Najbardziej urzekł mnie ten napis, choć obawiałam się, czy
mi to w ogóle wyjdzie, bo tego jeszcze nie próbowałam. „Pisanie” szydełkiem nie sprawiło kłopotów, a i wykończenie
poszło szybko, dzięki znalezionym tutaj pomysłom na ozdobne brzegi kocyków. Przy babcinym pledzie tyle się naszukałam i nie umiałam nic
sensownego znaleźć, a tu tyle wzorów w jednym miejscu.
A do kompletu powstała szydełkowa laleczka. Zarzekałam się
jeszcze niedawno, że nie tknę się już takich drobnych projektów, ale czego się
nie robi dla dziecka? :) I w porównaniu ze słonikiem, który ostro dał mi się we
znaki, ta lala była naprawdę prosta. Po raz kolejny przekonałam się, że dobry opis
wykonania to połowa, ba – nawet 90% sukcesu. Nie spodziewałam się, że można mieć
taką frajdę z szydełkowania!
Kolejny post o szydełku. To chyba znak, że wciągnęło mnie na
dobre.
Pozdrawiam!
