Mój Mąż mówi mało. Bywa, że się o to wściekam, ale jest i
tak, że tę powściągliwość w nim bardzo cenię. Pomaga swoją obecnością, czynami,
a nie słowami. Tak już jest skonstruowany.
A ja lubię prasować. Ulubiona playlista i żelazko to sposób
na smutki i relaks. Macham żelazkiem, stos gładziutkich ubrań rośnie, gdy nagle
słyszę z jego ust tylko: „Wiem, że jesteś zmęczona, ale to minie.” I już, tyle.
Spojrzał miękko, założył psu obrożę i wyszedł z nim na spacer. Alarm w żelazku
przypomniał mi o powrocie do rzeczywistości.
Nie wiem, czy dobrze wsłuchał się
w moją muzyczną faworytkę ostatnich dni, czy to taki zbieg okoliczności, ale dzięki
temu nie musiałam zastanawiać się nad tytułem tego wpisu.
Wraz z nadejściem wiosny i lata nie czekam na truskawki czy szparagi. Ja
tęsknię za piwoniami. Nawet nie wiem, skąd u mnie taka słabość do tych kwiatów.
Te są szczególne, bo sprezentowane przez Adkę. Bukiet nosiłam za sobą z
pokoju do pokoju. Wielka szkoda, że powoli znikają z ogrodu.
Zostanie tych kilka zdjęć na pamiątkę i pachnące
wspomnienia.
Po ostatnim wpisie naszło mnie kilka refleksji. Dzięki za
podtrzymywanie na duchu, wyciąganie za uszy z maruderstwa. Pewnie nudna już z
tym jestem, hehe. I z wystrojem wnętrz także. Spojrzałam po jego załadowaniu na
ostatnie zdjęcie z tego wpisu i zauważyłam, że nie ma u mnie modnych ostatnio
dodatków. Biel, drewno: nuda? klasyka? Tym bardziej cieszę się, że tyle osób tu
wpada, zostawia komentarz, napisze maila. Dzięki wielkie!
Pozdrawiam!

Bardzo ciekawie napisane...szkoda że tak krótko...
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam weny :)
UsuńDzięki za miłe słowa!
Też uwielbiam piwonie, tak samo jak i bzy - prawdziwe z nich cuda natury!!! Ślicznie wyglądają Twoje piwonie w metalowej kance:)
OdpowiedzUsuńMiłego i słonecznego długiego weekendu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak, bzy też są fantastyczne, ale nie są tak trwałe jak piwonie, dlatego to one są moimi ulubienicami :)Mój weekend będzie pracowity, ale mam nadzieję, że będzie słoneczny.
UsuńPozdrawiam gorąco!
Tak Piwonie piękne ja natomiast bardzo się ciesze że jesteś Ty !!! po prostu i nie wyobrażam sobie by cię tu zabrakło. Tak ostatnio często marudziłaś chciała bym byś wróciła to tego naszego świata w swoim stylu bo był on naprawde na dużym poziomie . Serdecznie pozdrawiam Hania
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję! Tak to już bywa, raz na górze, raz pod wozem. Staram się, motywuję, żeby wrócić do takiej „blogowej rutyny” :)
UsuńNieważne co modne, ważne, co Ci w duszy gra, a Tobie pięknie gra :) Trzymaj się, to minie!
OdpowiedzUsuńTeż sobie powtarzam to samo: to minie :) Dzięki za słowa otuchy! Pozdrowienia!
UsuńPrzytulam Cię i ściskam Kochana! :* u ciebie jest tak pieknie, że ja nie wiem czemu ma być nowocześnie ;) czasem mnie trochę bawi takie coś, jak coś pojawi się na skandynawskich blogach - to oczywiście MUSI być modne i niektóre blogerki aż nachalnie za tym dążą, bo takie coś widziały tu i tam - więc muszą mieć, bo to skandynawski dizajn :P czasem do przesady, dobrze mieć w domu co nam sie podoba i czujemy się z tym dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMartuś - nie usuwaj bloga! nie pisz przez jakiś czas, jak nie masz ochoty, ale wróć do nas - ja z chęcią podziwiam Wasze postępy! :)))
Buziaki dla Ciebie :*****
Masz rację, skandynawski dizajn jest teraz odmieniany przez wszystkie przypadki, a ja podziwiam go na zdjęciach, ale nie wyobrażam sobie życia w takiej przestrzeni. Jednak dziwię się i jednocześnie też cieszę, że tyle osób wpada z wizytą do wymarzonego miejsca. Nie masz pojęcia, jak podnoszą na duchu komentarze takie, jak Twój. Bardzo dziękuję!
UsuńŚciskam!
e tam nuda!:) pięknie u Ciebie, że napatrzeć się nie można
OdpowiedzUsuńTaaaak??? :)
UsuńTHX!!!!!!!!
Trzymaj się moja droga, życie bywa ciężkie, ale to wszystko minie jak mawiał mój Tata i te Jego słowa często brzmią mi w uszach, bo Jego też już nie ma.
OdpowiedzUsuńTeż mam za sobą czas ciężkich przeżyć, choć nie umiałam o tym pisać na blogu. Dobrze jest jednak wypuścić tę łzę goryczy bo wokół jest mnóstwo wspaniałych ludzi.
Twoje wnętrza są takie jak Ty i nie musisz się z tego tłumaczyć :) każdy ma swój styl i klimat.
No i ja też kocham piwonie, to cudowny początek lata.
Trzymaj się i ściskam monco :)
Ja to wiem, i ty to wiesz, ale i tak ciężka jest czasem ta codzienność… czasami już nie chce mi się być dzielną, gdyby tak dało się usunąć z życia pewne wydarzenia. Ja też nie potrafię mówić o smutkach, tutaj odważam się tylko na sygnał i nawet temu sama się dziwię. Ale dobrze, że znajdą się osoby, takie jak TY! To dużo daje, naprawdę.
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Ja tez uwielbiam piwonie....W tym roku ale bardzo marnie kwitly i nie udalo mi sie nawet zdjec zrobic...Szkoda....
OdpowiedzUsuńMnie sie u ciebie podoba...Nic nuda !!!!!
Podziwiam cie ze lubisz prasowac.....
Pozdrawiam goraco
Gabi
I u nas marne piwonie, szybko przekwitały. Dobrze, że kilka bukietów udało się zerwać. Cieszę się, że podobają się Tobie moje wnętrza, dziękuję!
Usuńkiedyś ktos się tez o mnie tak troszczył. teraz w drodze z pracy, kiedy padam, odbierm telefon i sysze, ze jak wróce do domu to mam zahaczyć o kuchnie i zrobic kanapki. i nikt sie juz o mnie nie troszczy i nikt mi nie mówi ze jestem zmeczona, tak to jest. mój mały krzyż za błedy.
OdpowiedzUsuńSmutny Twój wpis... Nawet nie wiem, co napisać… Ale myślę, że jest ktoś, kto kocha Cię bezgranicznie. Masz cudnego Synka i on na pewno już niedługo się zatroszczy o mamcię :)
UsuńBo u Ciebie zawsze ładnie :) tylko jak można lubić prasować???? ;) ja nienawidzę!
OdpowiedzUsuńA co do męża - przecież nie tylko słowa są wsparciem, a bardziej czyny :)
Uściski Kochana!
Bo ja zawsze z tym prasowaniem taka zwichrowana byłam :) Mnie to wycisza, ale nie wiem dlaczego? Jeszcze prać lubię, hehe.
UsuńUściski!
o właśnie jak można lubić prasować?????? u mnie rozkwitły się piwonie...nowy krzaczek....piękne i tak wielkie ,że stałam oniemiała patrząc na nie...chyba muszę pstryknąć im zdjęcie :)))))...ja lubię słowa...one dają mi wsparcie...ale czym by były bez czynów???
OdpowiedzUsuńWidzisz, jakie dziwadło ze mnie, hehe. Tak, za pięknymi słowami może nic nie stać i wtedy nic nie znaczą. Pozdrawiam!
UsuńBiel i drewno to ideał a nie nuda :) Ja bardzo lubię oglądać takie wnętrza jak twoje więc zanudzaj mnie nimi nadal ;p
OdpowiedzUsuńJak to się mówi-mowa jest srebrem a milczenie złotem :)
Miłego weekendu!
P.s. Też lubię piwonie, nie lubię prasować ;p
UsuńNo to wychodzi na to, ze właśnie w moim małżeństwie dbamy o równowagę: ja zarabiam właściwie gadaniem, mąż ceni powściągliwość w słowach :) Pozdrawiam!!!
UsuńPiękny bukiet !!! już za niedługo piwonie znikną z naszych ogrodów abyśmy znów mogły za nimi tęsknić.Ja jestem z natury milczkiem, wolę obserwować i działać - czy to dobrze czy źle ? nie wiem ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Myślę, że najważniejsze to dogadywać się z drugą stroną i szanować przyzwyczajenia, charakter. Ja zazwyczaj dużo gadam, ale w sytuacjach problemowych zamykam się w sobie. Podobno to źle…
UsuńPozdrowienia!!!
Taki mąż to skarb! Mój też jest z tego gatunku i choć czasem tęsknię za tym, by móc z nim przegadać całą noc, to najwięcej radości sprawiają mi jego krótkie, ale pełne miłości zdania.
OdpowiedzUsuńW pełni podzielam Twoje uczucie dla piwonii. Kocham je najbardziej ze wszystkich kwiatów, gdy tylko wejdę w posiadanie bukietu, zabieram go wszędzie ze sobą, krąży między sypialnią, kuchnią a salonem. Wystarczy jeden kwiat, by całe mieszkanie bajecznie pachniało. I też żal, że ich czas powoli mija..
A Twoje "nudne" wnętrza są piękne :-)
Piwonie to jedne z niewielu kwiatów, które nie tylko pięknie wyglądają, ale i wspaniale pachną. Prawdziwy cud natury. Małomówność to podobno domena facetów, jednak mój wzniósł ja na wyższy poziom :)
UsuńPozdrowienia!
Piwonie od zawsze mam w ogrodzie. Kiedyś nie zwracałam na nie uwagi, ale teraz je wręcz uwielbiam! Nie wiem czy to tak na starość? ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to prasowanie, to jedna z niewielu rzeczy których nie lubię w domu robić.
Nie myślałam, że jestem z tym prasowaniem tak odosobniona :) Oj tak, na „starość” na więcej rzeczy też i ja zwracam uwagę :)
UsuńUściski!
Również bardzo lubię piwonie, zawsze rosło ich kilka krzaków w ogrodzie: bordowych, kremowo-białych i takich różowych, jak te Twoje :) Jednak latem najbardziej czekam na truskawki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje wnętrza i wcale nie wieje nudą - też chciałabym tak kiedyś mieszkać i na pewno kilka pomysłów kiedyś wcielę w życie :)
PS: A prasowania nie lubię :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzdublował mi się :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiwonie od zawsze rosły u moich rodziców na działce. My mówimy na nie "bujany" :) Teraz dopiero kiedy jestem już "na swoim" doceniam ich wartość. Szkoda, że tak szybko przekwitają, bo wyglądają cudownie w wazonie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś moja mama miała dużo piwonii..teraz jakoś wyginęły...ja tez nie mam w ogródku...musze sobie sprawić..piwonie zawsze mi sie kojarzyły z końcem roku szkolnego..czyli miło..hehe...
OdpowiedzUsuńślicznie u Ciebie, jak zwykle....
Cudne piwonie :)
OdpowiedzUsuńJa to akurat prasowanie traktuję jak przykry obowiązek, ale Katarzyny Groniec chętnie słucham, chociaż może jednak chętniej Żebrowskiego :D
piwonie piękne, zapach przeuroczy:)
OdpowiedzUsuńa drewno biel- proste i ponadczasowe.
pozdrawiam
Mąż wyjątkowy;) I wybrał sobie wyjątkowa kobietę, która odpoczywa przy prasowaniu! Mogę podrzucić Ci moją stertę?;)
OdpowiedzUsuńTęsknisz za piwoniami jak ja za różami - ale piwonie są ulubionym tematem w moim malarstwie. Uwielbiam ich zapach no i kolor - róż, kram, biel i ten ciemno bordowy - Twoje piwonie w połączeniu z drewnem wyglądają pięknie - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńStos ubrań i wizja wieczoru z żelazkiem by mnie sfrustowała. Więc podziwiam, bo masz pożyteczny sposob na smutki.
OdpowiedzUsuńPrasowanie to moja zmora, jak o tym myślę, gdy już zacznę to cieszy, stos uprasowanych ubrań:) pozdrawiam serdecznie aga
OdpowiedzUsuńps u ciebie zawsze pięknie i nie ma w tym nudy:)
Wspaniałe kwiaty, oglądając je mam wrażenie, że pachną :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Fajnie mieć kogoś, kto rozumie prawie bez słów. Dołączam do listy fanów peonii.
OdpowiedzUsuńuwielbiam piwonie. najpiękniejsze i najładniej pachnące kwiaty ever :)
OdpowiedzUsuńPiękne to miejsce :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo przerażają mnie wszystkie kwestie dotyczące papierologi i formalności przy budowie domu. Zawsze marzył mi się dom i przez chwile z mężem nawet zastanawialiśmy się nad tym, czy nie wybudować domu idealnego, dlatego jednak zaczęliśmy oglądać mieszkania kapelanka kraków .
OdpowiedzUsuń