Ten wpis będzie do bólu osobisty. Już na wstępie o tym
uprzedzam, bo pewnie czytelnicy nie nawykli do moich wynurzeń na
blogu. Ja raczej z tych, co duszą w sobie, a nie wylewają z siebie słowa. Ale…
Wobec tych wydarzeń nie mogę przejść obojętnie.
Pewnie nie wiecie, bo nigdy o tym nie napisałam, ale jestem
nauczycielką. Uczę starsze klasy szkoły podstawowej i od razu przyznaję: bardzo lubię swoją pracę :) W tym roku byłam wychowawczynią szóstokasistów, więc czekało
mnie pożegnanie z moimi uczniami. Nie jestem w tej roli debiutantką, prawie dekada
pracy już za mną, a mimo to do głowy mi nie przyszło, że będzie to tak poruszające
doświadczenie.
Jeśli istnieje jakiś wzorzec idealnych uczniów, doskonałej klasy, to moje
Łobuzy wpisują się w
niego idealnie. Nigdy wcześniej nie pracowałam z takimi uczniami i nigdy też
nie nawiązała się między mną a nimi taka więź. Ja, „stara baba”, już tydzień wcześniej
chodziłam jak struta, a na próbach ukradkiem łykałam łzy. W dniu rozdania
świadectw tak się uryczałam, że na drugi dzień dostałam zapalenia ucha :)
To, co przygotowali dla mnie moi uczniowie, rozbroiło mnie
kompletnie. W zupełnej tajemnicy powstało dla mnie wiele pamiątek. Moment,
kiedy podeszli do mnie w trakcie akademii z podziękowaniami, zostanie w mojej
pamięci do końca życia. Choć w zasadzie wszystko pamiętam jak przez mgłę :)
Dziewczynki wiedziały o mojej scrapowej pasji, więc same przygotowały pudełko z
jajkiem – niespodzianką w środku. Wyobrażam sobie, ile pracy musiały w to włożyć, żeby to tak
dopracować. Gwiazdy moje, dziękuję Wam z całego serca!
A to nie koniec atrakcji: zamarłam, kiedy usłyszałam, że
nagrali dla mnie film z podziękowaniami! Włączyli go, a ja czułam, jak nogi mi
się uginają. Ryczeliśmy wszyscy, a ja nie wiedziałam już, kogo mam pocieszac :)
Dostałam
też przepiękne podziękowania, co na nie spojrzę, to od razu serce mięknie…
A
wszystko pobił album ze zdjęciami moich Łobuzów od najmłodszych szkolnych lat i
osobistymi słowami od każdego z nich. Muszę pisać, że ryczałam jak bóbr? :)
A
to wszystko w czasach, kiedy słyszy się, jaka to dzisiejsza młodzież jest
samolubna, zapatrzona w siebie i ekrany telefonów. Ja miałam szczęście pracować
z naprawdę niesamowitymi uczniami i
wiem, że ta klasa pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Takich Łobuzów się nie
zapomina!
Dlatego
dzisiejsze specjalne pozdrowienia kieruję do Oli, Magdy, Martyny, Karoliny,
Janka, Bartka, Daniela, Kamila, Miłosza i Marcina. Dziękuję Wam bardzo za
wszystkie dobre słowa, gesty, moc uśmiechu i radości, jakie od Was dostałam!
To tyle prywaty :) Nie było tym razem wnętrzarsko, ale mam
nadzieję, że niedługo się to zmieni. Już mi zaczyna brakować porządnej roboty,
brudu i kurzu w domu :)
Do napisania, pozdrawiam serdecznie!
