piątek, 27 marca 2009

Lampioniki przed i po




Dni szybko mijają, święta za pasem, a ja jakoś za dekoracje świąteczne jeszcze się nie zabrałam. Szukając świątecznych serwetek do dekupażowania znalazłam serwetkę ryżową. Biedna, leżała zapomniana i czekała na swoją kolej. Nigdy nie pracowałam z takimi serwetkami, dlatego na próbę zrobiłam dwa malutkie lampioniki na tealighty. Przyznam, że ryżowce to bardzo wdzięczny materiał. Hortensje na nich namalowane są bardzo delikatne, jakby zamglone, w sam raz pasujące do słabiutkiego światła tealightów.

3 komentarze:

  1. Ja rowniez nie moge zabrac sie za zrobienie jakiegokolwiek stroika swiatecznego,,
    rece chwytaja wszystkiego tego czego nie powinny:))

    lampioniki po ''przerobce''z pewnoscia zyskaly na swoim uroku,,wygladaja teraz slicznie,,delikatne,,zamglone hortensje nadaja uroku i tajemniczosci:)
    bardzo mi sie podobaja:)
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam do Ciebie z blogu Marty..Widze ,ze jestes od niedawna ,więc witaj.Bardzo mi sie podobaja elfy w poprzedni poscie.Delikatne,sliczne.
    Lampioniki wyglądają rewelacyjnie ze świeczkami...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. aagaa, witaj na moim blogu:) Bardzo mi miło, że tu trafiłaś i mam nadzieję, że będziesz tu zaglądać. Narazie jestem początkująca, ale z czasem mam nadzieję, że będę się rozwijała. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...