poniedziałek, 25 lipca 2011

Wymarzony weekend, czyli z wizytą u Mimi.


Zakładając ponad dwa lata temu mojego bloga nie spodziewałam się, że kiedykolwiek świat wirtualny stanie się tak bardzo namacalny. Nie przypuszczałam, że stanę oko w oko z osobą poznaną w naszej blogowej wiosce.

A tak właśnie się stało! Wystarczył jeden wpis na moim ukochanym blogu Mimi, kilka maili i po chwili popijałam kawę w "Le petit bistro" wraz z Gospodarzami Domu pod Jaszczurkami. Razem ze mną byli Mąż i Adka, więc więcej do pełni szczęścia nie potrzebowałam.

Spędziliśmy cudowny weekend w tym magicznym miejscu, zajmując piękny pokoik w dziewczęcym klimacie wybrany specjalnie dla Adki. Jej szczęśliwa buźka mówi sama za siebie! Ona z pasją odkrywała kolejne zakamarki domu, a ja z wypiekami na twarzy podziwiałam każdy drobiazg.

Siedząc w tym klimatycznym kąciku postawiłam nawet troszkę krzyżyków na moim hafcie.



Adka od razu połknęła wnętrzarskiego bakcyla i co cieszy mnie niezmiernie: żaden przedmiot Domu pod Jaszczurkami nie ucierpiał w wyniku jej działalności poznawczej :) A bardzo się tego obawiałam.



Sobota sprawiła nam miłą pogodową niespodziankę i późne popołudnie spędziliśmy na tarasie z kubkiem kawy, obserwując Adkowe harce ogrodowe. Kawa w takiej scenerii smakowała wybornie. Czy to miejsce nie jest magiczne?



Absolutnym hitem ogrodowym dla Adki były balie z wodą. Po pół godzinie przelewania wody była przemoczona od stóp do głów. Po szybkiej zmianie garderoby znów wróciła do tego zajęcia :)



Wybraliśmy się też na spacer po malowniczej okolicy. To pierwsze spotkanie Adki z górami.



Do domu wróciliśmy naładowani ogromną dawką pozytywnej energii. Tego było nam trzeba po szalonych ostatnich miesiącach. Oprócz cudnych wspomnień, mamy też ze sobą pyszne warzywka, z których właśnie gotuje się zupka, a nawet kultowy kefir, który musiałam bronić przed całkowitym wypiciem przez Męża. Nie mogłam sobie odmówić kilku drobiazgów, ale to temat na kolejny wpis.



Gorąco dziękujemy za ten niezwykły czas, który spędziliśmy w Domu pod Jaszczurkami! Za domową atmosferę, serdeczność i otwartość. Mam nadzieję, że Mimi wybaczy mi mierność moich zdjęć :)

Do następnego spotkania!

Pozdrawiam serdecznie!



20 komentarzy:

  1. To musiał być udany weekend!
    My właśnie szukamy czegoś na kilkudniowe wakacje - może to jest właśnie to;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj zazdroszczę.
    Piękny weekend i piękne chwile do wspomnień.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No i cudne jest to, jak społeczność blogowa jest blisko siebie:) daje to dużo pozytywnej energii..

    OdpowiedzUsuń
  4. Blogowe spotkania muszą być fajne i bardzo inspirujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sylvia - z czystym sercem mogę polecić to miejsce. Jestt niezwykłe i przyjazne dziecku :)
    Duditka - na pewno będzie co wspominać!
    tabu - tej pozytywnej energii to starczy mi na pewno na długo.
    katesz- Mimi to niezwykła osoba i poznanie jej było dla mnie wielką przyjemnoscią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do Lovely Blog Award. Szczwgóły u mnie :) Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wyjazdy zawsze na długo zapadają w pamięci (:
    Pozdrawiam
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  9. dika - dziękuję za wyróżnienie.
    Lovely Home - to prawda, mamy co wspominać, ale i mamy nadzieję na kolejne wizyty u Mimi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To już wiem kto bawił u Mimi jako pierwszy ;)
    Wierzę, że na pewno było cudnie :) Po zdjęciach widać jak tam pięknie :)
    Buziaki posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. P.S. Kto sprzedaje jeszcze maślanki? mleko w butelkach szklanych? bo u Mimi często pojawiają się zdjęcia z tymi butelkami i tak się zastanawiałam czy to osoba prywatna tak ma ;) czy moze gdzieś w sklepach można kupić takie? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dag- eSz - Kefir, który przywieźliśmy od Mimi pochodził z OSM Wadowice. Pyszny był i już zostało po nim tylko wspomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej, ale fajnie! Jestem zaskoczona.
    Nie spodziewałam się takiego uroczego wpisu.
    Matko, ile tu pochwał i radości :-))) To dopiero!
    Dziękuję Wam za wspólny czas. Miło było Was gościć i do szybkiego zobaczenia!
    Dziękuję również za piękny i ciepły wpis w Księdze Gości.
    Jesteście wzorcową Rodziną!
    Nigdy Was nie zapomnę...
    Pa!
    Mimi

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach, i zapomniałam jeszcze napisać, że czekam na efekt końcowy krzyżyków na Twoim hafcie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ZAPRASZAM PO ODBIÓR WYRÓŻNIENIA ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiesz ja miałam tez szczęście spotkać jedna z blogowych duszyczek -i owo spotkanie przerodzilo sie w spotkania...cudnej natury.Weranda czadzior.Widze ze Adka juz taka duźźia.Pozdrówka ciepłe-aga

    OdpowiedzUsuń
  17. Eh ja nie widziałam w moich polskich okolicach nigdzie takich... :( buuu ale tak to juz jest, że pewne produkty sprzedawane są tylko w pewnych rejonach :/// a może i do nas dotrze? ;) taki powrót do przeszłości... na razie w Norwegii widzę też nie nalepiej jogurty i śmietany w opakowaniach nr 6 :///

    OdpowiedzUsuń
  18. Takie spotkania są wspaniałe. Ja swoje miałam w kwietniu, kiedy wracając do Polski, zrozumiałam, że odjechały wszystkie pociągi i autobusy do mojego miasta, z pomocą przyszła mi blogowa koleżanka, która zaproponowała nocleg i zwiedzanie Krakowa na drugi dzień. To był wspaniały gest dziewczyny o wielkim sercu i dziękuję losowi, że pozwolił na to spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że nie udało nam się spotkać.... Wy wyjechaliście chwilę potem my przyjechaliśmy do Magicznego domu Mimi i Sebastiana.
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja również miałam tę przyjemność spędzić kilka tegorocznych wakacji u Mimi, to niesamowite, bardzo urokliwe i pachnące miejsce, gdzie można się zrelaksować, wypocząć, nabrać sił i porozmawiać z ciekawymi osobami, o zakupach w sklepiku Mimi już wspominać nie będę:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...