Witajcie!
Cieszę się, że w tym roku zdążyłam i naprędce przygotowałam
adwentowe świece.
Gwiazdki wycięłam moją niezastąpioną maszynką, a za ozdoby posłużyły
niezwykłej urody bombki choinkowe w dawnym stylu. Kupiłam cały komplet i mam
mnóstwo pomysłów na ich wykorzystanie.
W tle mój grudniownik, który jeszcze nie doczekał się sesji
zdjęciowej, ale już w nim notuję grudniowe wspominki.
Bardzo mnie zaskoczyła, a zarazem ucieszyła liczba osób,
którym spodobały się moje szyszkowe kulki. Sprawiłyście mi ogromną radość
tyloma miłymi słowami. Najchętniej podarowałabym taką kulę każdej z Was!
Dziękuję także dlatego, że mogłam poznać wiele nowych dla mnie blogów. To były
niezwykłe „wycieczki” do Waszych światów!
Losowania dokonały małe rączki mojej córeczki. Adka chyba
wyczuła, że chętnie rozdałabym więcej kul i postanowiła, że każda rączka
wyciągnie po jednym losie. W ten sposób mamy dwie laureatki i są to:
oraz
Serdecznie gratuluję i proszę Was o kontakt mailowy.
A teraz, tak przy okazji pokażę, co się u nas dzieje.
Grudzień zaczęliśmy zupełnie nietypowo, bo zamiast wziąć się za świąteczne
porządki, narobiliśmy ogromnego bałaganu. Postanowiliśmy zabrać się za
odkładany remont pomieszczenia obok kuchni, naszej tzw. jadalni. Te prace nie
mają nic wspólnego z nadchodzącymi świętami – nie mamy parcia na obowiązkowe
remonty przedświąteczne. Po prostu, dopiero niedawno odebraliśmy zamówione
deski, które musiały swoje odleżakować. Sporo czasu zajęło też ich malowanie,
bo desek jest naprawdę dużo.
 |
Tak było - nawet nieźle :)
Plany związane z tym skosem mieliśmy już od dawna, jednak
nie chcieliśmy robić w domu takiej rewolucji, kiedy Adusia była mała. Teraz
nasza dwulatka chętnie „pomaga”, więc wzięliśmy się do roboty. Na pozór
wszystko wygląda dobrze, jednak wnikliwe oko wypatrzy ciemne plamy na suficie.
Nie są to żadne zacieki, czy zawilgocenia, a efekt tzw.mostków termicznych . Mieszkanie w tym stanie kupiliśmy i niestety, fachowcy, którzy je remontowali,
kunsztem robót się nie wykazali.
|
 |
Tak jest po jednym dniu pracy - tragedia! :)
Narazie nie wygląda to wszystko najlepiej, ale planujemy położenie
na suficie białych dech i mam nadzieję, że wyjdzie to tak, jak sobie wyobrażam.
|
Zobaczcie, jaki piękny mam widok z tego okienka! Okno to
tzw. lukarna i postaram się odkopać z czeluści komputera jej wygląd z zewnątrz,
ale widok z wnętrza też jest urokliwy. Mieszkamy na drugim piętrze kamienicy w centrum
miasta, ale udało się nam mieć iście leśny obrazek za oknem. Te drzewa są
ogromne, wysokością przewyższają budynek, w którym mieszkamy i już czekam na ich
wygląd pod śnieżną pierzynką.
Przesyłam pozdrowienia!