Od dzieciństwa marzę o karuzeli - pozytywce. Takiej metalowej, z drewnianymi konikami, najlepiej czerwonej. I jak narazie jest to marzenie niespełnione. Te, na które trafiam są albo kiczowate, albo zbyt drogie. Dlatego, kiedy zobaczyłam ten wzorek haftu, musiałam go wyhaftować.
To dopiero moje hafciarskie początki, ale bardzo lubię to zajęcie. Najpierw wybieranie wzoru, długie godziny rozmyślania. Później dobieranie mulin i obserwowanie, jak w miarę haftowania z plątaniny krzyżyków zaczyna się wyłaniać jakiś kształt. I wtedy zazwyczaj przychodzi kryzys i zniechęcenie, a hafcik ląduje na kilka dni na dnie szuflady. W końcu zbieram się w sobie i cieszę się z efektu końcowego.
Obrazek zawisł nad łóżeczkiem Duśki i mam nadzieję, że będzie początkiem większej kolekcji konikowej, bo jak zaczęłam szukać, to trafiłam na tak piękne wzory, że pewnie długo się im nie będę opierała.
A na koniec konik na biegunach kupiony na Festiwalu Ceramiki. Ileż tam było cudnych rzeczy! Długo się opierałam, bo obiecałam sobie większą "powściągliwość" w kupowaniu drobiazgów, ale cóż... Takiego konika musiałam mieć, bo przecież będzie pasował do pokoju Duśki! I od razu poczułam się rozgrzeszona :) Także dobry początek kolekcji już jest. I mam nadzieję, że kiedyś w końcu trafię na tę wymarzoną karuzelę. Pozdrawiam serdecznie!
Rozpoczęłaś kolekcję od bardzo ładnych okazów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Miłósć do koników na biegunach to i ja mam ;) a jak dziecię bede mieć ;) to będzie to na pewno motyw przewodni dziecięcego pokoiku ;)
OdpowiedzUsuńHafcik ten widziałam w necie, ale kiepski do kopiowania bo ma dużo kolorów, a ja się w tym gubię :/
Buziaki dla Ciebie i dla córeczki :*
widze ze umiescilas zdjecie z moim candy,to bardzo mile ale nie znalazlam Cie na liscie ,niechce nikogo pominac, wiec jak znajdziesz czas to sie wpisz:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
o raju jakie piękne hafty !!!
OdpowiedzUsuńMia!
OdpowiedzUsuńBijesz na głowę wszystko co dziś oglądałam.Nie mogę znaleźć słów uznania i zachwytu nad Twoim hafcikiem.
Basia
Dziwię się Mia, że całego festiwalu ze sobą do domu nie przyniosłaś! :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo nie odpisuję ale jestem zmęczona ostatnio bo dużo rzeczy w pracy się dzieje :(
:*
Dużo zdrowia dla Malutkiej :)
Konik ceramiczny cudeńko:) wygląda jakby go można było zjeść:))) ja też szaleję na punkcie takich na biegunach i takich biegających po pastwisku również:) na a haft... a i owszem także łady:)
OdpowiedzUsuńpiękny haft! gratuluję zdolności:)
OdpowiedzUsuńKoniki przepiękne. Też mam do nich słabość... i pewnie kiedyś da wnuków wyszyję ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie oprawiłaś je. Białe rameczki podkreśliły ich delikatność.
Pozdrawiam serdecznie.
Kucyki na biegunach- hmmm też mam świra ;-) A ten z karuzeli z Paryża jakby przeniesiony... Śliczny!
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam całego Twojego bloga i zastanę tu:) Piękne rzeczy robisz. A haft słodki:) Ja też lubię krzyżyki. Zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuń