Gubię dni…
Spojrzałam na kalendarz i zdziwiłam się zastaną
tam datą. Tegoroczny adwent mija w zupełnie innej atmosferze, czas nie chce
zwolnić, a ja z rosnącym zdziwieniem obserwuję to wszystko i dziwię się samej sobie. Nie pędzę, nie narzucam sobie nic, nie mam wyrzutów i przyjmuję
to, co przynosi kolejny dzień.
A bywa różnie…
Ostatnio, po dłuższej nieobecności wybrałam się do mojego przyszłego domu. Sama, w środku pochmurnego dnia z zaciekawieniem przekręcałam klucz w drzwiach. Już widok po ich otworzeniu powalał: gruz, wszędzie gruz!
Cały parter jest przekopany wzdłuż i wszerz i nadal trwają tam
wykopaliska na miarę poszukiwania bursztynowej komnaty! A miało być tylko
położone ogrzewanie podłogowe... Oj, rozminęły się z rzeczywistością moje wyobrażenia o tym
etapie prac :)
Na piętrze nie jest lepiej. Żeby się tam w ogóle dostać,
potrzebne są umiejętności akrobaty, bo część schodów już została zdemontowana,
a druga wisi sobie w powietrzu !
Jakoś specjalnie nie jestem do tych schodów przywiązana, więc
jak spadną, płakać za nimi nie będę ;)
Całe wnętrze domu wyklejone było pieczołowicie boazerią, z
którą też już się pożegnałam, ale za to teraz ściany straszą okrutnie.Na swoją kolej czeka to „drewniane coś” we wnęce na
piętrze, ale chwilowo, ze względów bezpieczeństwa, jeszcze postraszy nas ta
kratownica.
Pooglądałam wszystko, poprzerażałam się i siedząc z kubkiem
kawy na schodach starałam się uwierzyć, że w tym domu będzie kiedyś ładnie :)
Prawdziwe wyzwanie dla mojej wyobraźni.
Ale zanim to nastąpi, jeszcze muszę powytrzymywać ten chaos remontowy. Także oto mój grudzień: kurz, gruz i wykopy :)
A mój blog z obecną zawartością zdjęciową mógłby startować w
konkursie na najbrzydszy blog grudnia, haha. Oj, nie ma u mnie zbyt wielu świątecznych
dekoracji.
Z potrzeby chwili powstały dwie dekoracje w szkle: wykorzystałam resztki wstążki, śniegu, ukradłam Adce sarenkę, a ogród pozbawiłam kilku gałązek. I mam swoją namiastkę świąt na parapecie w salonie remontowanego domu.

Pozdrowienia z placu boju!

Zobaczysz z jaką nostalgią będziesz wspominać ten czas :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
MZ
Na pewno :) Na razie jest ubaw :)
UsuńPozdrowienia!
Ależ u mnie jest bardzo podobnie, chociaż tylko w kuchni i pod jej oknem. Teoretycznie do Świąt ma być nowa podłoga, ściany, meble... ;) Jeszcze będzie pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za twoje zmagania remontowe, na pewno się wyrobisz z wszystkim :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ale z drugiej strony, pomyśl sobie... Masz szansę stworzyć dom marzeń, każdą niemiłą chwilę zamienić na przyjemną, wymyślając możliwości, wkomponowując w ściany obok ścian, zamiast ścian, uszlachetnisz wyobraźnię tak ją ćwicząc :) :) :)
OdpowiedzUsuńFajnie to podsumowałaś :)))) Tak naprawdę cieszy mnie to remontowanie, tylko ta cierpliwośc trochę szwankuję ;) Pozdrowienia!
UsuńPięknie, już się zaczęło, a to dopiero początek :) Nie mogę się doczekać finału, a co dopiero musisz czuć TY! To wyjątkowy grudzień, pełen nowego :) Życzę Ci, aby każdy etap prac przebiegał pomyślnie. Zobaczysz... to już za momencik... Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMyślę, że to wszystko jeszcze trochę potrwa, ten momencik u mnie zawsze dośc długo trwa ;)Ale uczę się z tego wszystkiego cieszyc. Pozdrowienia i uściski !
UsuńBardzo lubię ten okres remontowo - budowlany. I ta perspektywa, to oczekiwanie na finał... :))))))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i z zaciekawieniem kibicuję.
U mnie też smutny czas i niewesołe święta.
Pozdrawiam
Tomaszowa
Oby ten Twój trudny czas szybko minął, mocno trzymam kciuki. I dziękuję za kibicowanie :) Pozdrowienia!
UsuńWiem co czujesz! :) My przeżywamy własnie remont kupionego mieszkania, a właściwie to już czekamy na meble, więc najgorsze za nami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To super, zazdroszczę dojścia do tego etapu prac :) U mnie jeszcze długa droga. Pozdrowienia!
UsuńNa pewno będzie ładnie...choć wiem,ze remonty sa ciężkie.Pomyśl jednak jak później będzie pięknie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Właśnie takie myśli jeszcze trzymają mnie w dobrym nastroju :) No jakoś to będzie!
UsuńPozdrawiam!
Nie marnuj czasu, twórz w myślach swój DOM MARZEŃ. Czas pędzi i szybko dojdziesz do finału.
OdpowiedzUsuńTworzę, tworzę, miliony koncepcji się pojawiają. Zobaczymy, jaki bedzie efekt :)
UsuńSię dzieje! :)
OdpowiedzUsuńOj takkkkkk! :)
UsuńKochana pomyśl, że za rok będzie tutaj miło, ciepło i po domowemu, że to co przypomną KATASTROFĘ, będzie Twoim oczkiem w głowie, pomyśl... nie załamuj rąk, kiedy stare tynki lecą, kratownica dziwnie "panoszy" się na piętrze...to nic, to nic...będzie pięknie, będzie pięknie i Ty o tym jeszcze nie wiesz, będzie pięknie Kochana, to Twoje gniazdko, które uwijesz na pewno z ciepłem swojego serca, ogrzejesz, przytulisz....
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki i spokoju Ci życzę i optymizmu!!!
Buziaki, ściskam Cię mocno:)
Aga z Różanej
Jak ja Ci tej "kopalni gruzu" zazdroszczę. Ile ja bym dała za możliwość przeprowadzki... Już niebawem będziesz siedziała na nowych schodach i dziwiła się, że kiedyś było tu tak strasznie :)
OdpowiedzUsuńHi, Really great effort. Everyone must read this article. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuń___________
ladies hand tattoo