piątek, 5 lipca 2013

Tydzień w zdjęciach - #1


Czas na porcję zdjęć z pierwszego tygodnia wakacji – w końcu sobota była ich pierwszym dniem. A że zdjęć nazbierało się sporo, to część mogę już tutaj wrzucić. 


Bezapelacyjnie ten tydzień upłynął pod znakiem pachnącego groszku. Te niepozorne kwiatuszki podbiły moje serce. Przynoszę  je z ogródka Teściowej, gdzie rosną jak oszalałe. Same w sobie są tak dekoracyjne, że najlepiej wyglądają w zwykłych wazonikach.


  Jak już jesteśmy przy roślinach, to chwalę się bazylią, którą po raz pierwszy udało mi się wyhodować od ziarenka. Pewnie to nie moja zasługa, a specjalnego zestawu, który kupiłam niedawno w Biedronce. Roślinka nieźle sobie radzi i liczę, że jeszcze trochę podrośnie, bo mam wobec niej pewne plany – zamarzyły mi się lody bazyliowe!

 
Zupełnie nieplanowanie odwiedziliśmy Gliwice. Nie byłam tam 8 lat!  



A to miasto akademickie mojego Męża i wieeeele niezapomnianych chwil tam spędziliśmy.


To była krótka, ale niesamowita podróż sentymentalna. 


A że jestem bardzo sentymentalna, to na pamiątkę przywiozłam „złoty” wisiorek w kształcie uskrzydlonej świnki zawieszony na długim łańcuszku. Skorzystałam z trwających już letnich wyprzedaży i nie odmówiłam sobie tej przyjemności za 10 zł. Uwielbiam takie nietypowe dodatki.


Ten tydzień obfitował w piękną, upalną pogodę i znów udowodnił mi, jak bardzo ciepłolubne ze mnie stworzenie. Nie dla mnie śniegi i mrozy. Ja czuję, że żyję w ciepłe, słoneczne dni. Dlatego tak nietypowo, jak na mój blog, pojawią się w tym wpisie kosmetyczni towarzysze tych gorących chwil. Pierwszy to moje tegoroczne odkrycie – krem do twarzy ( idealny do cery tłustej ) z wysokim filtrem. Odkąd pamiętam, nie lubiłam tego uczucia lepkości na twarzy, jaką zostawiały takie kremy. Na plaży jeszcze byłam w stanie to wytrzymać, ale twarz wymaga ochrony także w miejskiej dżungli. Emulsja idealnie matuje i chroni - czego chcieć więcej? :)


A tu już drugi faworyt – zapach , który jest dla mnie kwintesencją letniej świeżości. Po poprzednim lecie została resztka, a ja jestem od niego uzależniona, hmmmmm :)


A na zupełny koniec tej mieszaniny zdjęć – mój pomocnik, czyli notesik pełen spraw „koniecznych do zapamiętania”. Kilka pomysłów na najbliższe wpisy też w nim się pojawiło :)

Pozdrawiam gorąco!

24 komentarze:

  1. To groszek, a ja myślałam w pierwszej chwili ze to storczyki ;-)
    Pozdrawiam ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja widzę w nich miniaturowe storczyki, niesamowite kwiatki!

      Usuń
  2. :))))))) dzieje się dzieje!:) świetne fotki! wypoczywaj dalej i miłego weekendu dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tylko urywek zdjęc, jakie zrobiłam :) Ty też wypoczywaj !

      Usuń
  3. To jedne z moich ulubionych perfum wiesz?
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, Poleczko! W końcu, kiedyś wybiorę się do Ciebie. Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam groszek pachnący! Miłego wypoczywania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, jaki ten groszek piękny! Ja też mam, ale jeszcze nie kwitnie :(
    Bazylię też wyhodowałam od ziarenka i mam parę doniczek (bo w ogrodzie już się znaleźli chętni na jej skonsumowanie) :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nigdy bazylia się nie udawała, dlatego teraz tak mnie cieszy :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Śliczne zdjęcia.:) Mam ten sam krem Vichy, lubię go bo mogę swobodnie robić na nim makijaż i nic się nie robi. :) Zapach kiedyś wąchałam, pachnie świeżością. :) Bazylia jednak mi usychała, nie wiem dlaczego. :( Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem jest niezastąpiony właśnie pod makijaż, bardzo go lubię.Pozdrowienia!

      Usuń
  8. Achhhhh, pachnący grszek. Przypomniały mi się dziecięce lata i wakacje spędzane u babci.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kojarzę groszek właśnie z babciną działką. Mam do niego słabośc.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  9. no to pozdrowienia z Gliwic... od obserwatorki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie! dzięki, cieszę się, że tu zaglądasz :)

      Usuń
  10. Super :)) W pierwszej chwili wydawało mi się, że w tych wazonikach prezentujesz nam orchidee :) a to nasz :pospolity" groszek pachnący. Piękny jest! I ten notesik... tajemniczy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Groszek tak jak orchidee, zaskakuje trwałością. Oczywiście nie tak długotrwałą, ale imponującą jak na cięte kwiaty. Pozdrowienia!

      Usuń
  11. Strasznie jestem ciekawa tych lodów bazyliowych... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pieknie tym kwiatkom w malych wazonikach:))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudny ten pachnący groszek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam pachnący groszek!Świnia boska:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...