Pada. Momentami ulewnie. Ale i taka pogoda nam nie straszna.
W trybie pilnym kupiliśmy Adce nowe kalosze ( wybór własny małej właścicielki
), ja z szafy wyciągnęłam swoje i testujemy ich wytrzymałość w tych warunkach pogodowych. Spacer w deszczu też może być przyjemny, zwłaszcza wtedy, kiedy
nigdzie nie spieszymy się. A obserwowanie radości dziecka wskakującego
bezkarnie w kolejne kałuże – pełnia szczęścia!
W wolnych chwilach kończyłam album, który męczyłam już
długo. Zupełnie te świąteczne klimaty teraz nie pasują, ale co tam! Na warsztacie
miałam album z wyprawy do Krainy Świętego Mikołaja. Wnętrzem zanudzać nie będę –
jest utrzymane w podobnych, co okładka, klimatach.
Poeksperymentowałam trochę z mediami i choć to pracochłonne,
efekty są tego warte. Moim nowym uzależnieniem jest też „włochata” wstążeczka – wpycham
ją już do kolejnych prac :)
Koniec tego wpisu będzie roślinny.
Pierwszą bohaterką jest
roślinka kupiona w Tesco – przeceniono ją na 2,50 zł, pewnie wieszcząc jej rychły
koniec, ale ona się nie dała i kwitnie u nas już od trzech tygodni.
Nie wytrzymałam i posadziłam już pelargonie. Wiem, że zimni
ogrodnicy, zimna Zośka jeszcze przed nami, ale… :) Wybór kolorów pozostawiłam Adce i mamy
zupełny misz-masz. Jest wesoło i różnorodnie.
Nowością w tegorocznych donicach jest roślinka mająca
odstraszać konary. Liczę na nią!
Pozdrowienia!

Małe kalosze prześliczne :) sama bym takie chciała :D
OdpowiedzUsuńWłochata wstążeczka w kolorze bladego różu... pięknie się prezentuje, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzieci uwielbiaja deszcz i sie swietnie bawia na dworze gdy pada..
OdpowiedzUsuńJa röwniez uwielbiam deszcz..wszystko tak zwalnia... i tak pieknie pachnie..uwielbiam TO!!!
Piekne pelargonie i reszta kwiatköw..ja przez ten remont sypialni zapomialam o skrzynkach na dworze...
Pozdrawiam:))
Jakie fajne kaloszki :) Dzieci uwielbiają kałuże, mój syn dziś wjechał w rolkach w kałuże i nie przewidział głębokości ;)
OdpowiedzUsuńKalosze <3
OdpowiedzUsuńkaloszki w groszki skradły moje serce:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie te kaloszki w groszki są cudne!!! Piękny album :-)
OdpowiedzUsuńkaloszki w groszki zabieram... piekne sa, a z tymi drugimi tworza super duo-bo michol pasuje...
OdpowiedzUsuńjak zawsze milutko i pastelowo w Twoim otoczeniu!!!
pozdrawiam cieplo z Burscheid
ania
Z takimi kaloszkami to i deszczowa majowka nie jest straszna .....
OdpowiedzUsuńJak nazywa się ta roślinka odstraszająca komary?
OdpowiedzUsuńNie pamiętam :( Poleciłam mi ją sprzedawczyni, pytaj o roślinkę na komary.
UsuńGłowa do góry- dziś pada jutro będzie słońce:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńW czasie deszczu dzieci bawią się doskonale ... gorzej z dorosłymi ...
OdpowiedzUsuńAlbum wygląda pięknie :)
pozdrawiam
Fajnie tu u ciebie. Co do komarzycy, to my w zeszłym sezonie może mieliśmy ze 2 komary. Pachnie ślicznie i działa!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z Pyrowego Zakątka
Może to głupio zabrzmi, ale tak mi się u Ciebie podoba, że mogłabym te posty i fotki przeglądać i przeglądać. Piję właśnie gorącą czekoladę i napawam się tymi widokami. Ależ mi błogo;) Dziękuję za taką przyjemność:)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie, ja krótko prowadzę bloga, ale jestem ciekawa Twojej opinii, będzie mi miło jak poczytasz lub przejrzysz moje ostatnie posty:)