sobota, 20 kwietnia 2013

Isn't she lovely?





Po kilku prawdziwie letnich dniach przyszedł czas chłodniejszych dni i kilka wolnych chwil poświęciłam na dokończenie scrapowych prac, które od dawna czekały na zlitowanie.
Bardzo lubię to zajęcie i z wielką ochotą się za papierki zabieram, ale ma ono jedną wadę: niesamowity bałagan tworzy się już po kilku minutach pracy. A tego bardzo nie lubię :)Ostatnio tego bałaganu było sporo, bo  kończyłam urodzinowy prezent dla Adki.




Obiecałam sobie, że każdego roku zrobię specjalny album, a będzie w nim dwanaście ozdobionych zdjęć mojej Córci. Po jednym na każdy miesiąc – po jednym ulubionym, szczególnym. Trafiłam na album idealny, już z foliowymi koszulkami na scrapy wielkości 30x30 cm. Bałam się takich dużych powierzchni, ale jakoś poszło. A tytuł tego wpisu „odgapiony” od naklejki, którą umieściłam na okładce.




Skończyłam też mini albumik ze zdjęciami z jesiennych wędrówek. Na okładce naklejki z Biedronki kupione jeszcze latem, ale już z konkretnym pomysłem na ten właśnie album.
Czas realizacji u mnie bije rekordy :)




To jest jedno z moich ulubionych zdjęć w ogóle!
W tle pozuje goździk ( też biedronkowy ) – takie maleństwo, a jaki piękny zapach!




Drzewko z okładki obrodziło jabłkami – Adka nie mogła się powstrzymać przed doklejaniem kolejnych :) Może dlatego, że naklejki są filcowe i mięciutkie.




Ostatnio pojawiła się tutaj jedna z nowszych bransoletek, a swoich pięciu minut jeszcze nie miała moja ukochana, która prawie cały czas dynda na moim nadgarstku. To taki „składak”, a wszystko zaczęło się od prezentu. Trzy lata temu dostałam moje pierwsze Lilou z wygrawerowanym imieniem Córci.




  Do kompletu dołączyła druga zawieszka z imieniem Męża, po drodze zniszczyły się ich sznureczki i dołączyło kilka innych drobiazgów. To mój talizman, bardzo ją lubię! 




Pozdrawiam serdecznie,
zwłaszcza wszystkie właścicielki biedronkowych puf –
jak się okazało jest nas spora grupa, hihi !


15 komentarzy:

  1. Cuda wyczyniasz więc czas wieć czas wykonania nie gra roli. Pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  2. Male dzieła sztuki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie. Nic się nie martw czasem realizacji, ja cierpi na podobną przypadłość :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczności :) do mnie też przywędrował goździk z biedronki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiekna ta Twoja skladanka...
    Znam je ale kazde w "swoim"zestawieniu.Tobie udalo polaczyc sie obie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Mia zapraszam Cię serdecznie do mojego nowo otwartego sklepu redecor.pl.
    Znajdziesz tam najnowsze artykuły od skandynawskich designerów jak Madam Stolt, Ib Laursen> Krasilnikoff. Do 5 maja mamy promocję , więc zapraszam A więcej zdjęć i aranżacji z artykułąmi na moim blogu i na moim pinterest pozdrawiam Gosia z homefocuss

    OdpowiedzUsuń
  7. To jeszcze raz ja właśnie podziwiałam jeszcze raz fotki z twojego domu, jest pięknie i w stylu , który proponuję w sklepie...wejdź kochana koniecznie i miłej mniedzieli

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudnie,trafilam przypadkiem i zostaje-jesli pozwolisz - na dluzej:)) Widze ze coreczka ma na imie Ada,my tak skracamy imie mojej 5-latki Adrianny;) zapraszam do mnie evliv-home.blogspot.com Pozdrawiam ciepelko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne to wyszło. W ogóle bardzo lubię do Pani zaglądać, świetny blog, piękne rzeczy, pomysłowe urządzenie mieszkania. Można patrzeć i patrzeć :), pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe prace, cudownie jest mieć jakieś hobby, któremu można się oddać.
    Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne rzeczy stworzyłaś :) A czas realizacji ... jakie to ma znaczenie ? Efekt się liczy :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ode mnie komentarz taki na wpół w temacie, na wpół nie :) śniła mi się dziś moja córeczka - byłam w Indiach i miałam ją zobaczyć po raz pierwszy, a wiem że miała już 5/6 lat. Zbliżałam się do przejścia dla pieszych, ona była po drugiej stronie wśród innych hinduskich dziewczynek, spodziewałam się że będzie miała cechy mieszane - a tymczasem była zupełnie biała. Po drugiej stronie już widziałam jak się cieszy na mój widok. Uklęknęłam na jedno kolano i otworzyłam ramiona, a ona tak radośnie w nie wpadła, zamknęłam uścisk i wstałam podnosząc ją, w tym momencie czując najczystszą radość i niewytłumaczalną dumę, zdaje się że ten sen pozwolił mi chociaż troszeczkę zobaczyć jak odczuwa się rodzicielską miłość. Była wyższa niż dziewczynki w swoim wieku i niebieskie oczy + blond włosy, podobna mocno do mnie i tak się uśmiechała i śmiała ciągle, ojej. Najczystsze słońce. Zawsze myślałam że chcę mieć tylko synka, a teraz już nie mam tego uczucia że załamię się jak urodzę córeczkę. Kurde w ogóle co za wpis. Aha i nie jestem w ciąży! :D Wypaliłam z tym jak głupia i to jeszcze tak publicznie, ale w końcu Ty tak dużo mówisz o Adusi, doskonale zrozumiesz temat :) a co do notki - prace jak zawsze godne podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wspaniały pomysł z takim albumem, niestety ja nie mam talentu do takich dzieł :(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...