W zasadzie pierwsza część tytułu powinna być wzięta w duży nawias, bo to raczej zbiorek, a nie zbiory :) Mam mały narazie krzaczek lawendy i udało mi się zebrać trochę kwiatów i nasion do suszenia. Ten mój krzak to w ogóle jakaś dziwna odmiana, bo kwiatostany kwitły bardzo nierówno: jedne kwiatki na tej samej łodyżce przekwitały, a inne dopiero rozwijały się. W ten sposób nie mogłam uzyskać ładnych gałązek, ale cieszę się i tak z tego, co mam. Właśnie część tych wysuszonych łodyżek przeznaczyłam na nasiona. Suszu uzbierało się na jeden woreczek, który ostatnio popełniłam. Dostałam ścinki tego materiału i bardzo mi się spodobał jego wzór. A że ostatnio rozszalały się na blogach woreczki, to i u mnie jeden się pojawił. W sam raz na zebrane nasionka lawendy. Powędruje do komody.
Przy okazji dziękuję za miłe komentarze na temat moich wynurzeń :) Chętnie poczytałabym coś o Was :)
Bardzo dziekuje za mily komentarz pod postem o biscornu. Przyznam ze specjalistka nie jestem, ale podpowiem Ci ze najlepiej pracuje mi sie na kanwie. Na przyklad na tym blogu http://saolya.blogspot.com/ mozesz znalezsc wiele inspiracji dotyczacych biscornu i materialow na ktorych mozna go wykonac:)
OdpowiedzUsuńOsobiscie wzorowalam sie na pracach i wskazowkach Anek73, ktora prowadzi "Przystanek Klodzko" http://anek73.blox.pl/html
Nie moge sie doczekac Twojego biscornu - napewno bedzie niesamowity jak wszsytkie Twoje prace!
Ach! pachnące lawendą woreczki! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super ten woreczek Ci wyszedł! W temacie woreczkowym i u mnie coś niedługo:) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńWoreczek piękny - ja w ogóle uwielbiam woreczki wszelakie a już w paseczki to number one!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładny woreczek,świetny materiał.No i swoja lawenda.Super.Ja nie umiem hodowac lawendy.Muszę się zgłosić do Ciebie po porady..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Alexls - dziękuję za porady, chyba jeszcze Cię zamęczę pytaniami :)
OdpowiedzUsuńAgaa - ja w zeszłym roku też zamęczyłam lawendę. W tym kupiłam nowe sadzonki i zasadziłam do ziemi wymieszanej z dużą ilością piasku. Lawenda podobno lubi takie przepuszczalne podłoże.
Ale teraz cudnie pachnie w Twojej komodzie :D
OdpowiedzUsuńMia! Jesli chodzi o kanwe to do tej pory wszystko wyszywalam na 14 - tce. W wiekszosci to zwykla kanwa ze sklepu z metrazem. Ostatnio kupilam Aide z DMC i poczatkowo bylam troszke zawiedziona, bo wydawalo mi sie ze wiodczeje w trakcie wyszywania. Jednak po wypraniu i przeprasowaniu wraca do nalezytego stanu. "Przyzwoita" sztywnosc jest potrzebna, aby nadac fajny ksztalt biscornu - inaczej nie prezentuje sie ciekawie;)
OdpowiedzUsuńAida dostepna jest w wielu kolorach - to tez jest jej zaleta;)
piękne zestawienie ...dzięki Tobie polubie niebieski :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńbardzo ładny ten Twój woreczek na lawendę, ja w zasadzie swoje juz skończyłam tylko nie mam kiedy obfotografować.
OdpowiedzUsuńU mnie też chyba czasna "zbiory" lawendy ;)
No i przymierzam sie powoli do robienia tych metek. Narazie zakupiłam 2 arkusze papieru transferowego.
pozdrawiam ciepło
Piękny woreczek a zbiorów lawendowych zazdroszczę! no to musi u Ciebie teraz pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńSliczny woreczek. Podoba mi sie rowniez, ze masz swoja marke :-)).
OdpowiedzUsuńChustecznik super!! Ja nie moge nigdzie znalezc dekorow .-( Z wielka ciekawoscia czytalat 6 prawd o Tobie i teraz glowie sie na przelomie jakich znakow zodiaku sie urodzilas.
Pozdrawiam serdecznie
Vilocio, dekory kupiłam w sklepie z różnymi dechami w Bielsku Białej. Ale coś kojarzę, że widziałam też na allegro.
OdpowiedzUsuńA ja jestem trochę koziorożec i trochę wodnik :)
Woreczek piękny. Uwielbiam te świeże odcienie niebieskości w połączeniu z bielą. Błagam, opowiedz mi w krótkich żołnierskich słowach, jak robiłaś metki. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń