Wyszłam do miasta po coś do jedzenia, a wróciłam z dwiema rzeczami, których nie mogłam nie kupić. Pewnie mój narzeczony nie miałby tego problemu, bo wg niego jak można "być zmuszonym do kupna czegoś ?" :) Ale jakoś ten nagły zakup wytłumaczyłam i teraz cieszę się cynową misą i haftowanym woreczkiem. Na szczęście obie rzeczy były taniutkie i mam mniejsze wyrzuty sumienia, że w czasie, kiedy mamy mnóstwo innych wydatków kupuję "przedmioty zbytku". Ale tyle się naoglądałam na wielu blogach haftowanych woreczków, że jak ten zobaczyłam, to pomyślałam, że chyba specjalnie na mnie czekał. Towarzystwa obu przedmiotom dotrzymują kolejne tulipany od przyszłej teściowej. Na szczęście na nie nie mam alergii :) I tak sobie myślę, że chciałabym kiedyś sama umieć wyhaftować taki piękny wzór...
środa, 6 maja 2009
Woreczek i cynowa misa
Wyszłam do miasta po coś do jedzenia, a wróciłam z dwiema rzeczami, których nie mogłam nie kupić. Pewnie mój narzeczony nie miałby tego problemu, bo wg niego jak można "być zmuszonym do kupna czegoś ?" :) Ale jakoś ten nagły zakup wytłumaczyłam i teraz cieszę się cynową misą i haftowanym woreczkiem. Na szczęście obie rzeczy były taniutkie i mam mniejsze wyrzuty sumienia, że w czasie, kiedy mamy mnóstwo innych wydatków kupuję "przedmioty zbytku". Ale tyle się naoglądałam na wielu blogach haftowanych woreczków, że jak ten zobaczyłam, to pomyślałam, że chyba specjalnie na mnie czekał. Towarzystwa obu przedmiotom dotrzymują kolejne tulipany od przyszłej teściowej. Na szczęście na nie nie mam alergii :) I tak sobie myślę, że chciałabym kiedyś sama umieć wyhaftować taki piękny wzór...
Etykiety:
Dekoracje
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sliczny woreczek też na nie choruje niestety w sklepie takowych nie widuje a reki do szycia to nie mam:(((misa świetna uwielbiam takie:))
OdpowiedzUsuńA z mężczyznami to już tak jest,,mój ma to samo odnosząc sie do moich zakupów,,ale jeśli chodzi o manie kupowania przedmiotów technicznych to zaś on musi je mieć i kupić,,,
piękne zdjecia:)
pozdrawiam
Przepiękne zdobycze, cudo wręcz i przepiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Och, Mia... Jaki piekny woreczek. Co za cudny haft... och... Wpadlam w zachwyt. Misa tez mi sie bardzo podoba. W jakim sklepie kupilas? Szukam takich w roznych rozmiarach. Nie moge przestac wzdychac na widok woreczka.
OdpowiedzUsuńCo do facetow, to oni tego nie zrozumieja. Ja wykorzystuje ta ich ceche "odpornosci" w odwrotny sposob. Posylam mojego po zakupy spozywce, bo kupi co potrzeba i wyda o wiele mniej niz ja.
Z zachwytu zapomnialam dodac. W srodku haftu brakuje jeszce tylko Twoich inicjalow ;-))
OdpowiedzUsuńJakiż cudowny woreczek :))))) Piękne aranżacje i fotki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziewczyny, woreczek i misę kupiłam w takim zwykłym sklepie z różnościami w mojej miejscowości . Można tam znaleźć prawie wszystko, począwszy od plastikowych aniołków do cudnych szezlongów. Kompletny misz masz. Woreczki były tylko tej wielkości, ale myślę, czy jeszcze nie dokupić jednego do pary.
OdpowiedzUsuńViolcio - gdybym tam wyhaftowała moje inicjały, wierz mi, woreczek straciłby cały urok:) Hafciarka ze mnie żadna :)
Sliczny ten woreczek z takim haftem ... i piękne jak zwykle zdjęcia o kompozycji - zestawieniu z tulipanami nie wspomne ... Pozdrawiam serdecznie choć deszczowo
OdpowiedzUsuńnie wiem czym zachwycać się bardziej: misą, która co prawda we fragmentach, ale prezentuje się niezwykle ciekawie, woreczkiem z przepięknym haftem, tulipanami (moimi ukochanymi kwiatami), czy też aranżacja zdjęć!! wszystko, ale to wszystko idealne!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
Masz niesamowity dar przedstawiania i aranżowania zdjęć .Myślę że ty nawet kosza na śmieci pokazałabyś z gracją i elegancją .A woreczek jest cudny poprostu
OdpowiedzUsuńNabytki świetne! Woreczek normalnie wymiata, ja kiedyś haftowałam, ale dawno i nieprawda, zapomniałam jak się robi dane ściegi ale mam zamiar sobie "przypomnieć" i też pohaftować, ale to pewnie dopiero na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńMój mężczyzna już się przyzwyczaił do mego zbieractwa, chomikowania... sam czasem mi coś przywiezie jak wraca z Norwegii, ale stanowczym tonem mówi: Pod warunkiem, że znajdziesz na to miejsce... :P hehehe, koń by się uśmiał, bo ja miejsca już dawno nie mam i wszystko pęka w szwach, a ja jestem już uzależniona i musieliby mnie gdzieś zamknąć na odwyku... :P pozdrawiam :)
Piękny hafcik na woreczku.Jak widać , takie niezamierzone zakupy,przypadkowe, są najfajniejsze i najbardziej udane.
OdpowiedzUsuńMisa ciekawa-praktyczna i dekoracyjna...Pozdrawiam
He he.. skąd ja to znam; wyszłam do sklepu kupić coś do jedzenia a wróciłam z..... ale zakup udany, woreczek śliczny, misa też choć mało jej widać. I tulipany jakie świetne :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pięknie:)
OdpowiedzUsuńOj, jakie miłe słowa tu na mnie czekają! Po takim okropnym dniu w pracy całe zmęczenie zaraz odchodzi, kiedy czyta się takie miłe słowa. Nawet jeszcze się tymi nowymi rzeczami nie zdążyłam nacieszyć, bo ostatnio jestem gościem w domu... Byle do wakacji :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie cieszę się z tego, że chwalicie moje zdjęcia. Nadal się uczę je robić, a oglądając Wasze blogi mam źródło niewyczerpanych inspiracji.
Pozdrawiam serdecznie! Jutro już piątek, weekendu początek :)
WORECZEK CUUUDO!!
OdpowiedzUsuńMarzą mi się różne rzeczy ozdobione takimi haftami, ale powoli uczę się sama haftować bo takich śliczności to znaleźć nigdzie nie mogę...
Dlaczego w Wawie nie ma takich sklepów?! Chyba muszę odwiedzić rodzinę na Śląsku :)
pozdrawiam serdecznie
Witam i gratuluję udanych zakupów. Zdjęcia zaaranżowane cudownie. Masz niebywały dar w tej dziedzinie.
OdpowiedzUsuńPozdrawaim