Zniknęłam na kilka chwil, by złapać oddech i zmienić otoczenie.
Kilka głębszych wdechów morskim powietrzem i jakby od razu lepiej. I choć ta „kuracja”
wymaga dość zachodu, warto było przejechać całą Polskę.
Tytuł dzisiejszego wpisu nieprzypadkowy – te kilka nut jak
żadne inne dodają mi energii. Działają na mnie jak mantra, nawet wtedy gdy na
widok kolejnej igły chcę uciekać w siną dal z laboratorium.Zaryzykuję stwierdzenie,
że pozytywne nastawienie działa ( cyferki na wynikach jakby ciut lepsze…ale ciiiii,
lepiej nie zapeszać ).
Wybrzeże zimową porą przeraża i zachwyca.
Jakoś mimowolnie
zmieniłam ustawienia w aparacie na b&w i powstało nawet jedno wspólne zdjęcie
- znaczy moje i Męża i to jeszcze tylko
w takim małym urywku :) Na opustoszałej plaży była poza nami tylko Adka, która
za bardzo zajęta była przemaczaniem butów i spodni, więc musiałam radzić sobie sama. A że mój Mąż stroni od zdjęć
i wszelkiego pozowania, to ten kawałek rękawiczki jest wielkim sukcesem :)
Wnikliwe oko dopatrzy się tu fragmentu ekwipunku motocyklowego – tak to jest,
kiedy dzieli się życie z „Bratem Wiatru”. Razem z nami przyjechały też kurtka i
kask, przecież nigdy nie wiadomo, kiedy się
trafi na sprzyjającą pogodę i wolny motor, echhhh :)
Morze morzem, ale głównym celem był Szczecin, gdzie mieszka
moja rodzina. Tam czas wolniej płynie na rozmowach z Babcią i zjadaniu jej
smakołyków. Od dzieciństwa pamiętam też niedzielne wypady na giełdę staroci i
po naprawdę długiej przerwie pojawiłam się tam znów. Nigdy nie szło mi
przeglądanie tych wszystkich stoisk, ale ten dzbanek mrugnął do mnie z daleka i
w zamian za 4 złote został mój.
Zasadziłam w nim amarylisa, którego sadzonkę kupiłam
przecenioną i mam nadzieję, że jest jeszcze szansa na kwiaty. A jakby co, nie
piszcie, wolę żyć w nieświadomości :)
Nowymi okazem jest też taca, która mi sprezentowano. Świetnie
się wkomponowała w nasz dom razem ze storczykiem w jedynym słusznym kolorze :)
Z giełdy przywiozłam też inne skorupy, ale to już zostawię
na kolejny wpis. Nie było nawet chwili na zdjęcia. Mam nadzieję, że znad morza
nie przywiozę też zapalenia płuc, bo chora już jechałam, a wiatr robił wszystko,
by przemarznąć do szpiku kości.
Pozdrawiam z uśmiechem!
Ściskam i dobrych wyników życzę...
OdpowiedzUsuńFajnie, ze jestes
Dziękuję bardzo za dobre słowo!
OdpowiedzUsuńHerbatka z miodkiem i malinami powinna postawić cię na nogi :) Polecam , żadne inne apteczne specyfiki tyle nie zdziałaja co cudowny napój :) Pozdrawiam serdecznie i do miłego :)
OdpowiedzUsuńhttp://misschic82.blogspot.com/
Maliny uwielbiam, właśnie się tak kuruję :) Pozdrowienia!
UsuńZycze ci rowniez dobrych wynikow i dziekuje za sliczne fotki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gabi
Miło mi czytac takie słowa, dziękuję!
UsuńSo lovely the plants in this pot. Spring is around the corner!!!
OdpowiedzUsuńElisabeth
THX!
UsuńOj i ja uwielbiam gieldy staroci. Tak dawni juz nie bylam...zycze samej pozytywnej energii i wykorzystania naladowanych rodzinnie akumulatorów :)
OdpowiedzUsuńJa wróciłam na giełdę po kilku latach, ale nadal szperac nie umiem :)
Usuńwłaśnie marzę i planuję taki wypad weekendowy nad morze. na reset - to chyba najlepsze dla mnie miejsce... tyle że ja mam również do przejechania kawał drogi - 500km:/ oby się udało!
OdpowiedzUsuńps. dzbanek jest niesamowicie piękny:)
To trzymam kciuki. Za nami 600 km w aucie. Nie lubię takich tras, ale warto było. Pozdrowienia!
UsuńMam nadzieję, że przeziębienie nie rozwinie się, życzę dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńTaca z zawartością super.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam , Agness :)
Na razie katar i chrypka w natarciu, oby nic więcej. Dziękuję za życzenia!
UsuńIleż ja bym dała za taki wypad nad morze, niestety mój mąż nie da się namówić :( Myślę, że amarylis zakwitnie, bo kto mu zabroni ;P Trzymam kciuki jakby co!
OdpowiedzUsuńZdrówka!
Mój mąż uległ natarciu dwójki bab: żony i córki :) Obyś miała rację z kwiatkiem. Pozdrowienia!
UsuńPiekny dzbanuszek,delikatny i taki "swojski"
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka
Dziękuję, zdrowie nadal towarem deficytowym :)
UsuńMiłego weekendu :) i dużo odpoczynku
OdpowiedzUsuńWzajemnie!
Usuńwakacje, choćby najkrótsze są ważne. dobrze że wróciłaś z nową energią i powodzenia w laboratorium:)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję! Uwielbiam takie wyjazdy, gorzej z powrotami :)
UsuńLubię od czasu do czasu taką zmianę powietrza sobie zafundować. Chyba nadeszła właśnie pora. Nigdy nie byłam zimą nad morzem a strasznie mi się to marzy :-) pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu taką zmianę powietrza sobie zafundować. Chyba nadeszła właśnie pora. Nigdy nie byłam zimą nad morzem a strasznie mi się to marzy :-) pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńPiekne jest morze zimą, ta cisza w miasteczkach. Momentami wręcz przerażająca, ale wspaniale móc to poczuc. Pozdrawiam!
UsuńPiękna taca i w ogóle takie spokojne te Twoje kadry. Życzę Ci jak najlepszych wyników. Pozdrawiam bardzo ciepło ;-)
OdpowiedzUsuńTo super, że widzisz w fotkach taki spokój, bo podczas ich robienia zawsze pomaga mi mały przeszkadzacz :)
UsuńPozdrowienia!
Ja też nie posiadam daru wyszukiwania perełek na giełdzie i do pewnego czasu w ogóle mnie te wycieczki nie interesowały, ale jak ostatnim razem byłam w Szczecinie to upolowałam tam szyfonową bluzeczkę z Zary za 10 zł ;) oczywiście używana, ale i tak dobra okazja z piwnicznej szafy jakiejś Niemki hehe :D pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńEwa
To się tobie trafiło :) Ja nawet na ubrania nie spojrzałam, było okropnie zimno. Weszłam tylko do ogrodniczego. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i uśmiechu :)
OdpowiedzUsuńPięknie obrodził Twój storczyk! Oby wszystko wokół Ciebie tak bajecznie kwitło :)
Kwiatka takiego już dostałam, teraz tylko dbam, by taki jak najdłużej pozostał. Dziękuję za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńCudnie mieć wspomnienia:) jest potem do czego wracać jak jest Ci smutno i źle...
OdpowiedzUsuńja kocham góry i kiedy tam wracam czuję się jak gdybym była jednością...
fajnie jest wypocząć, nabrać dystansu...więc mam nadzieję, że tego dokonałeś:)
A jeśli chodzi o nowe zdobycze, to cudne i na pewno znajdą swoje miejsce ...
buziaki :)
Cudnie mieć wspomnienia:) jest potem do czego wracać jak jest Ci smutno i źle...
OdpowiedzUsuńja kocham góry i kiedy tam wracam czuję się jak gdybym była jednością...
fajnie jest wypocząć, nabrać dystansu...więc mam nadzieję, że tego dokonałeś:)
A jeśli chodzi o nowe zdobycze, to cudne i na pewno znajdą swoje miejsce ...
buziaki :)
Boszsszzzzzzzzz jak tu u Ciebie pięknie! Zaparzam herbatkę i idę się porozglądać.
OdpowiedzUsuńpięknie, nadrabiam zaległości :-)
OdpowiedzUsuń"Tam czas wolniej płynie na rozmowach z Babcią i zjadaniu jej smakołyków" - bezcenne
miłego,
Martita