sobota, 22 października 2011

Prawie plagiat, czyli wiszące doniczki.


Prawie miesiąc od ostatniego wpisu... Daje do myślenia, ale powodów jest tak wiele, że nawet nie próbuję ich przywoływać. Nie chcę, nie warto, trzeba jak najszybciej zapomnieć.
Pokażę po tak długiej przerwie drobiazgi jedynie, na większe przedsięwzięcia jeszcze musimy trochę poczekać.

W najnowszym katalogu Ikei zobaczyłam aranżację okna z wiszącymi doniczkami. Doniczki kupione, powieszone, a ja czuję się jak plagiator :) Ale bardzo mi się efekt podoba, jedynie żałuję, że narazie nie mogę tak zaaranżować parapetu. Małe Adkowe rączki nie darowałyby tym wszystkim durnostrojkom :)

Okna w kamienicy są specyficzne: usytuowane we wnękach, trochę niżej niż standardowo. Widokiem mogłabym raczyć się godzinami: pokaźnych rozmiarów brzoza, a w tle "ściana" z wiekowych drzew.
Wygrzebałam ostatnio z czeluści pamięci komputera zdjęcia zrobione tuż po zakupie mieszkania. Nie wiem, która pora roku piękniej się prezentuje na tych "moich" drzewach...



To zdjęcie poniżej zrobione dosłownie kilka dni po zakupie. Pamiętam, jak nie mieliśmy w mieszkaniu nawet pół mebla, ale przytaszczyłam doniczki, posadziłam kwiaty, tak bardzo cieszyłam się z tego wszystkiego.




Ostatnio powiesiłam wianek z róż - od razu jesiennie i nastrojowo się zrobiło.



Na parapecie też zagościła jedna doniczka do kompletu. Ostatnio jestem pod urokiem cyklamenów.


Pozdrawiam serdecznie!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...