wtorek, 31 stycznia 2012

Moja prywatna wiosna


Ależ mamy zimę! Chyba jedynie mój futrzak zadowolony z takiego zwrotu pogody, choć i on jakoś chętniej ze spacerów do domu wraca :) Fanką tej pory roku nie jestem, ale kiedy świeci takie słońce, jak od kilku dni, mogę polubić nawet tak niskie temperatury.

Jednak w moim domu panuje wiosenna atmosfera. Storczyk prawie kończy swój czas rozkwitania, ale zaraz w pełnej krasie pojawi się hiacynt. Jego właśnie umieściłam eksperymentalnie w szklanej bombonierze. Widzę, że mu tam dobrze, bo tempo wzrostu ma imponujące. Przy okazji napiszę, że to szklane naczynie to kolejny nabytek po paterze z tego samego marketu budowlanego. Nie byłam tam od czasu ostatniego zakupu, zajrzałam z ciekawości na pólki ze szkłem i proszę: znów niespodzianka! Duża bomboniera za 20 zł. Jak tu jej nie kupić?!



Latarenkę i cynową misę dostałam w prezencie. Niesamowite, jak dobrze znają mnie moi znajomi i wiedzą, co mi się spodoba. Właśnie w cynowej misie rośnie sobie kwiat, na który najbardziej czekam - amarylis. To mój faworyt!

A zupełnie w tle stoi sobie na tacy z dekoracjami świecznik, także kupiony podczas zakupów okołoremontowych. Przecenione na 9,90 zł tkwiły te świeczniki między klejami i farbami. Żałałuję, że kupiłam tylko jedną sztukę.



Gorące pozdrowienia!



niedziela, 29 stycznia 2012

Starociowo


Wśród prezentów gwiazdkowych znalazłam takie cuda: czajnik i garnek - patelnię wykonane z miedzi, kupione w antykwariacie. Stan czajnika nie jest najlepszy, ale jeszcze mu nie odpuszczam i spróbuję go doczyścić. Natomiast garnko-patelnia gotowa do pracy. Korzyści z gotowania w nich są ogromne i już rozglądam się za kolejnymi i w wyobraźni widzę je na belkach i wieszaku.



W ramy klimatu starociowego wpisały się też moje błyskotki. Żadne to rodowe precjoza, a zwykłe drobiazgi z sieciówek, ale mam do nich wielka słabość. Swoją codzienną biżuterię ograniczam do obrączki i pierścionka, ale czasem lubię założyć coś jeszcze. Ostatnio moimi faworytami są właśnie te.
Medalion z ptaszkiem upolowałam bardzo przeceniony. Od razu mi się spodobał, zwłaszcza, że jest otwierany i kryje miejsce na np. footografię. Wyrzuciłam jedynie czarną kokardkę, może zamienię ją na inny kolor.




Wisior kwiatowy lubię za długość łańcuszka i delikatny motyw.



Komplet paryski to prezent od Męża, który dobrze wie, jaką mam słabość i sentyment do tego miasta.



W końcu mamy słoneczną zimową pogodę!
Pozdrowienia!

środa, 25 stycznia 2012

Półeczka kuchenna



Dopadło mnie takie przeziębienie, jakiego nie pamiętam od zamierzchłych czasów. Postanowiłam opublikować ten wpis na poprawę humoru, bo to taki optymistyczny i pogodny akcent.
Półeczka to też mój prezent urodzinowy. Jest dla mnie idealna, bo pasuje do frontów szafek kuchennych i od zawsze podobały mi się takie "plecy" w meblach. Nie jest pojemna, ale można na niej organizować chwilowe "wystawy tematyczne".
Dokręciłam jej jedynie uchwyty i dodałam numerek - trójka to moja ulubiona cyfra.
Tuż nad nią wiszą niewielkie reprodukcje rycin Wyspiańskiego, natomiast reszta wystroju tej ściany musi poczekać na mój powrót do formy.



Ciepłe pozdrowienia!

sobota, 21 stycznia 2012

Mix totalny: nowoczesna książka kucharska, kartka i sanki



Tym razem szybki wpis zbiorowy. Na pierwszy ogień idzie mój prezent urodzinowy: pojemnik - książka kucharska sygnowany przez Jamie'go O. Jest świetny! W metalowej puszce znajduje się notes, ołówek, karty i przegródki.



Wszystko ciekawie zaplanowane i starannie wykonane. Prezent trafiony w 100%.



Na Dzień Babci zrobiłam w imieniu Adki karteczki. Są słusznych rozmiarów, bo z tyłu musiał zmieścić się odcisk wcale nie takiej małej stopki :)



Bardzo lubię te chwile, kiedy wyciągam cały ten scrapowy majdan. Szkoda tylko, że narazie czasu na to hobby jak na lekarstwo.



I do mojej miejscowości zawitała w końcu zima. W tym roku wyczekiwaliśmy jej wyjątkowo niecierpliwie, bo Adka dostała sanki, które stały bezczynnie. Jak tylko spadły pierwsze płatki śniegu- wyruszyliśmy do naszego parku. Maleńka zachwycona, psisko z resztą też. Ten nasz zaprzęg wywoływał uśmiech na twarzy chyba każdego przechodnia.



Ciągnięcie maleńkiej Adki to niewielkie wyzwanie dla Bohuna, więc jego temperament musiał być poskramiany przez Męża. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze choć odrobiny słońca. Szkoda, że ta zima jest taka pochmurna...
Nie mogę umieścić komentarza pod poprzednim postem, dlatego tutaj odpowiem, że buteleczki z poprzedniego wpisu były kupione w hurtowni farmaceutycznej.


Słoneczne pozdrowienia!

sobota, 14 stycznia 2012

Szafka łazienkowa


W końcu wyklarowała się wizja szafek i półek łazienkowych. Pierwsza już zawisła.



Przeznaczyłam ją na skromną ilość moich kosmetyków pielęgnacyjnych. Używam ich niewiele, mam ulubione marki i produkty, ale po umieszczeniu ich w szafce wyglądało to niezywkle bałaganiarsko. Dlatego przesypałam i przelałam wszystko do butelek aptekarskich, zrobiłam etykiety i wreszcie nie żałuję zakupu przeszklonej szafki.



Na koniec mała zapowiedź rewolucji w sypialni.

Robią się regały na książki!

W końcu pożegnamy się z kartonami : )



Pozdrowienia!



piątek, 6 stycznia 2012

Łupy grosz(k)owe



Trafione zakupy za niewielkie kwoty cieszą najbardziej. Takie właśnie są moje ostatnie zdobycze z TK Maxx'a. Cieszą oko, a jednocześnie cena nie rujnuje portfela, bo upolowane na półce świątecznej wyprzedaży. Przyznaję, że zestaw muffinkowy kupiłam dla ceramicznej formy.


Do kompletu kubeczek XL z łyżeczką i puszka pełna całkiem niezłej herbaty.
A na koniec niewielki świąteczny akcent.




Nie mogłam się oprzeć tym skrzatom :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...