sobota, 25 stycznia 2014

Zdążyliśmy przed mrozami.

Nasz Jotul od tygodnia ogrzewa nasze mieszkanie, a ja nadal nie mogę się nadziwić, jak przytulną atmosferę potrafi stworzyć.


Podłączenie poszło gładko i na szczęście udało się uniknąć długiej rury biegnącej po ścianie. Widziałam niektóre aranżacje, na których ta rura ładnie się komponuje, ale nie potrafiłam się do niej przekonać i u nas koza podłączona jest do komina z tyłu.


 Ten kąt czeka na szary fotel, ale na razie musi wystarczyć zastępca, który i tak dzielnie spełnia swą rolę – wieczory w pobliżu kominka mają jednak swój urok.


 Pojawiła się za to nowa lampa – zupełnie prosta, ale pasująca do fotela, który chodzi mi po głowie :)
 

Zapas drewna już zrobiony, mrozy mogą nadchodzić. Teraz to już w ogóle nie chce mi się wychodzić z domu, ten piecyk ma w sobie jakieś przyciąganie :) Dla mnie jest on wielką atrakcją, bo całe dzieciństwo spędziłam w bloku i kominki to tylko na filmach oglądałam, a teraz mam swój :) Marzenia się spełniają!


Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za dobre słowo i kciuki. Powoli dochodzę do siebie po tych wszystkich chorobowych przejściach i liczę na lepszy pod tym względem luty.

piątek, 10 stycznia 2014

Już jest!

Okazało się, że wcale nie kazał nam na siebie długo czekać. Dotarł punktualnie, zgodnie z zapowiedzią i stanął dumnie w salonie. Moje pierwsze wrażenia: ciężki jak sto dwa! Sprawdzone osobiście podczas targania go z Mężem po schodach na drugie piętro. Ale od razu podbił moje serce, bo przyznać muszę, że to było nasze pierwsze spotkanie „na żywo”. Wcześniej widzieliśmy się tylko na zdjęciach :)


Jeszcze nie został podłączony, więc raczę się blaskiem świec, ale cieszę się, że zdecydowaliśmy się właśnie na niego. Szkoda tylko, że ta radość została zmącona przez koszmarnego wirusa: tzw. grypa żołądkowo – jelitowa to czyste ZŁO! Strzeżcie się jej.

Dużo zdrówka, pozdrowienia!

sobota, 4 stycznia 2014

To będzie Norweg !

Zima zwleka i nadal jej nie widać, ale ja chyba wiem, dlaczego: ona po prostu czeka na naszą kozę :) Ale już, już prawie ją mamy.  


 Miała być koza w ubranku z kafli, ale po długich przemyśleniach doszłam do wniosku, że cegły plus kafle to niezbyt dobre połączenie. Decyzja zapadła, zamówienie złożone i teraz czekamy na naszego Jotula.


A który z nich zawita do nas, to okaże się już niedługo :) I na koniec moja słabość: szkło mercury. Wazonik, lampion, cokolwiek to jest – jest piękne.
 

Pozdrowienia!

środa, 1 stycznia 2014

Na dobry początek.

Pierwszy wpis w Nowym Roku!
Już dziś zdążyłam się pomylić i wpisać zeszłoroczną datę, więc pewnie trochę czasu minie, zanim przestawię się na właściwe tory. Jednak cieszę się na ten nowy czas, zwłaszcza że już sam początek roku zapowiada się intensywnie.


Mamy z Mężem i Adką taką małą tradycję, że przed świętami idziemy do kiosku i kupujemy zapas prasy do czytania w tym świątecznym okresie. Ja mam zaprenumerowanych kilka tytułów na Kindla, więc częściej obcuję z cyfrowymi wydaniami, ale największa przyjemność jest właśnie z tej namacalnej wersji. 

Co wybrałam? Zestaw „Zwierciadło” plus kalendarzyk oraz książka „Boscy i nieznośni”. To właśnie ta książka zadecydowała o zakupie, bo bardzo lubię czytać biografie. A wśród bohaterów m.in. J. Tuwim, H. Krall czy K.K. Baczyński. Zapowiada się ciekawie!


Do tego dołożyłam jeszcze „Moje Mieszkanie” oraz dwie pozycje, których byłam bardzo ciekawa. Dla mnie szydełkowanie nie jest wcale takie proste, więc ta gazetka może rozwieje moich wiele wątpliwości. Nowością jest pozycja „Mollie Potrafi”, która przyciągnęła mój wzrok cudnymi mitenkami na okładce. Może kiedyś wdrapię się na ten poziom wtajemniczenia szydełkowego :)


Pismo jest bardzo ciekawe, a przeglądając je miałam ochotę od razu zabrać się za kilka zaproponowanych projektów. Mój zapał studzi postanowienie zakończenia pledu, ale jak tylko się z nim uporam, to kto wie … :) Każdy artykuł zawiera namiary na autorkę pracy i dzięki temu trafiłam na zachwycającego bloga autorki mitenek.


Ostatnio wieczory spędzałam właśnie w takim towarzystwie: prasa, świece i szydełko. Tak niewiele mi zostało do zrobienia kwadratów na pled, że się zawzięłam i każdą wolną chwilę poświęcam jemu. Jednak nie narzekam, bo to bardzo relaksujące zajęcie.

I właśnie takich spokojnych wieczorów życzę i Wam, i sobie w tym nowym roku. Pozdrowienia!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...