środa, 28 września 2011

Lampy w jadalni


Oj, rozpędziłam się! :) Sama się sobie dziwię, jak szybko ostatnio podejmuję zakupowe decyzje. Po ostatnim zakupie lampek do kuchni nie czekałam długo i wybrałam lampy do pomieszczenia szumnie zwanego przez nas "jadalnią". Historia lamp - foremek jest krótka: zobaczyłam taką samą "na żywo" w kuchni Mimi. I jak tylko pojawiły się w jej sklepiku - szybko zamówiłam. Lampki wzbudzają zainteresowanie i uśmiech u każdego naszego gościa, a i ja nadal nie mogę się na nie napatrzeć.

Zdjęcie pierwsze przy okazji prezentuje kolejne urocze plamy na suficie - zamontowaliśmy Adce huśtawkę. Jak to dobrze, że niedługo będzie malowanie, bo te plamy mnie prześladują.



Trzecia lampa też kupiona u Mimi. Porcelanowa, z pasującym do reszty kablem "od żelazka". Wisząca część kabla będzie schowana - to narazie próbne zawieszenie, by wybrać najbardziej optymalne miejsce oświetlania pomieszczenia.

Teraz, kiedy lampy już wiszą, nie mogę się nadziwić, jak mieszkaliśmy przez dwa lata z dyndającymi na kablach żarówkami :)



Pozdrawiam!


niedziela, 11 września 2011

Nareszcie są kafelki!


Wyczekane, wymarzone... kafelki! Po miesiącu wybierania, perypetiach z pomylonym zamówieniem i zwrotem towaru w końcu zobaczyłam je na żywo. Nerwowo otwierałam paczki, pełna obaw przed rozczarowaniem. Widziałam je jedynie na zdjęciach, ale to co zobaczyłam zachywyciło mnie. Kamień z serca! Na kuchennych ścianach pojawią się kafle z pierwszego zdjęcia z niebieskim wzorkiem, do którego od dawna mam słabość. Dawno temu ozdobiłam pokazywane tutaj i tutaj przedmioty z myślą o przyszłej kuchni. Czekały na kafelki dwa lata, ale się doczekały.
Ale to nie wszystko. Przy piekarniku i zlewie pojawi się mozaika przywołująca na myśl hiszpańskie kafle. Każda płytka inna, każda piękna. Tutaj pierwsze cztery z góry w opakowaniu, wybór do zdjęcia zupełnie przypadkowy :)



I wreszcie łazienka. Tutaj na ścianach zagoszczą słynne już cegiełki. Powinny polubić się z prawdziwymi cegłami, których troszkę mamy w łazience. A na podłodze najprostsze z możliwych białe kafle z tej samej serii. Nie mamy jeszcze mozaiki na wannę itd., ale to kupimy gdzieś indziej.


Do kompletu w łazience i kuchni są też cudne listwy wykończeniowe, ale zapomniałam je sfotografować :) Teraz pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość i poczekać na pana kafelkarza. Ale to nic, ważne, że w końcu wybrałam te kafelki. Chyba jeszcze nad niczym tak długo się nie zastanawiałam.
Serdeczności ślę!

sobota, 3 września 2011

Półka i lampki w kuchni



W kuchni pojawiła się kolejna półka, tym razem zawieszona tuż pod sufitem. Potrzebowałam miejsca na przedmioty, które szkoda chować w szafkach, a z których nie korzystam codziennie. Zrobiona z zabejcowanej na biało dechy i drewnianego gzymsu. Bardzo podobna półka zawisła w jadalni, dlatego chciałam, by były do siebie podobne.



Wszystkie pudełka i naczynia zapełniłam foremkami do ciastek. Ciągle jakieś dokupuję, bo lubimy z Adką piec ciasteczka.



W kuchni brakowało dodatkowego oświetlenia punktowego. Miało nawiązywać stylistyką do tej lampy. Wybrałam takie lampki. A tak naprawdę najpierw kupiłam jedną, ale stwierdziłam, że potrzebne jest jeszcze lepsze oświetlenie blatu. Niestety, było miejsce przygotowane tylko na jedną, więc trzeba było wyciąć dziurę. Teraz mam taką uroczą plamę na suficie :). Na szczęście, podczas kafelkowania będziemy też malować kuchnię.


A kafelki już jadą!
Pozdrawiam serdecznie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...