niedziela, 14 listopada 2010

Zawieszki


Na wielu blogach zapanowała już świąteczna atmosfera. Zmobilizowało mnie to do rozpoczęcia swoich przygotowań. I jest pierwszy przedświąteczny akcent: zawieszka, która pozuje wraz z metalowym konikiem. Kiedy zobaczyłam go na wystawie sklepowej, pomyślałam: "żeby tylko nie był drogi!".  Cena przyjemnie mnie zaskoczyła i mam kolejnego konika do kolekcji.



A to pierwsza zawieszka: wykonana metodą decoupage z użyciem kraka dwuskładnikowego. Wiele z nas zachwyca się retro zdjęciami. Niestety, nie trafiałam na takie wzory na serwetkach czy papierze do decu. Przypomniałam sobie o innym sposobie: drukowaniu na papierze śniadaniowym. Cały proces jest taki sam, jak przy drukowaniu na tkaninach. Udało się i od dziś chyba zaprzestanę kupowania papierów i serwetek :)

Druga zawieszka zrobiona z monogramen mojej ulubionej literki. Będzie nową zakładką do książki.


A to są sprawczynie całego zamieszania: metalowe blaszki dołączane do przesyłek pocztowych. Kilka z nich zdążyłam uratować przed wyrzuceniem przez Męża. Wystarczyło wywiercić dziurki i świetnie nadały się na solidne, trwałe zawieszki.



Ostatnia zawieszka nie powstałaby bez mojego prezentu od Męża: cudnej, wspaniałej wyrzynarki :) Chyba Mąż już się uodpornił na dziwne marzenia żony i po prostu kupił ją bez dziwnych min i komentarzy. A że jemu też czasem jest potrzebna, to mu ją hojnie pożyczam :)



Efekt bardzo mi się spodobał. Wyszło coś na miarę koronki. To zasługa delikatnego wzoru i srebrnego wypełnienia spękań.

A tak wyglądają surowe serduszka.  Jeszcze nieobrobione pilniczkiem czekają na swoją kolej. Przyznam się, że całe to wyrzynanie nie jest takie łatwe. Potrzeba pewnej ręki i dużej precyzji. Mąż zlitował się nad niewprawioną jeszcze żoną i wyciął zapas drewnianych serduszek.



To nie koniec zawieszkowej manufaktury. Czekają kolejne wzory i pomysły.

Tylko czas trzeba znaleźć.

Pozdrawiam serdecznie!



11 komentarzy:

  1. Nie ma to jak zgrany duet.efekty-urocze przedmioty z duszą.Zaciekawiłaś mnie tym drukowaniem na papierze śniadaniowym. Pokaż jeszcze tą wyrzynarkę. Też lubię takie zabawki.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Konik jest śliczny! Co do wycinania- wyrzynania, to podziwiam. Sama próbowałam i... kiepsko ;-) mi to wyszło. Faktycznie wzór koronkowy na sercu wraz ze spękaniami wygląda świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mia Czarodziejko! :)
    Nawet nie zauważyłam kiedy pojawiły się u Ciebie nowe posty!
    A przecież ja KOCHAM u Ciebie być :*
    Mam nadzieję, że Malutka jest zdrowa i grzeczna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałości :) Ja też trzymam te metalowe blaszki z listów z założeniem, że kiedyś się do czegoś przydadzą ;)Twoje zawieszki są cudne!
    A konika mam takiego samego :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. blaszki też ratowałam, nie wiem co się stało ale teraz już ich nie dostaję. A wyrzynarka to moje marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam konika i się zastanawiałam nad nim, chyba jutro po niego pobiegnę jednak:)
    Ale cuda z tych zawieszek zrobiłaś! możesz przybliżyć tą metodę?

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Madzika - w takim razie zrobię zdjęcia i pochwalę się wyrzynarką.
    Aga - dziękuję za miłe słowa. Fakt, na początku wyrzynanie nie jest łatwe, ale trening czyni mistrza. I dużo zależy od ostrzy. Ja od razu dokupiłam specjalny zestaw.
    Polko - Adka zaliczyła już pierwszy katar jesienny :) Aż się zaczerwieniłam na to wyznanie :)
    Elle - jak napisałaś o koniku, to sobie przypomniałam, że takiego u Ciebie widziałam. Czekam na Twoje pomysły na zawieszki :)
    Trzpiot - ja już przykazałam, żeby ich nie wyrzucać. To taki cenny półprodukt :)
    Ola83 - kupuj konika :) A zawieszki pomalowałam na biało, następnie nakleiłam wydrukowany motyw, po wyschnięciu kleju położyłam kraka dwuskładnikowego Stamperii. Na koniec spękania wypełniłam porporiną i cieniami do powiek. Lakierowć nie trzeba. To tak w skrócie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też ostatnio konika na biegunach kupiłam. Zawieszki fantastyczne! Szczególnie ta koronkowa mi się spodobała.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne i pomysłowe wykorzystanie tych nikomu niepotrzebnych blach. Recykling się chwali! I do tego jakie potrafią być ładne w drugim życiu. Wszystko dzięki pomysłowości. Szczególnie ta z moim inicjałem mi sie podoba :)
    A koniczka gdzie kupiłaś jeśli wolno zapytać?
    I to koronkowe serducho też wpadło mi w oko. Oj, widzę że za sprawą twojej nowej zabawki będzie się u ciebie działo...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bianco - konika kupiłam w moim mieście, w sklepie z drobiazgami. Akurat go otworzyli i zajrzałam tam z ciekawości. Nie wyszłam z pustymi rękami :)
    Dziękuję za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Alez się cieszę, ze nareszcie mogłam do Ciebie zajrzeć :) Piękności u Ciebie!

    A jak jeszcze zobaczyłam w poprzednim poście te klateczki i ptaszki to od razu miałam uśmiech od ucha do ucha :))


    Z wyrzynarka to gratuluję zakupu! He he, to był jeden z pierwszych prezentów jakie dostałm od M. jak już byliśmy ze sobą... więc po tych paru latach już się niczemu nie dziwi :)

    A te serca to w pierwszej chwili myślałam, że z tych metalowych kawałków wycinałaś! Kurcze, masz rację, ja tez je oczywiście dostaję i ciągle się zastanawiam co z nimi zrobić, bo trochę szkoda wyrzucać, a żeby tak leżały to tez bez sensu... będę kombinować dzięki Tobie :)

    Ściskam cię mocno!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...