szybki wpis z frontu robót
dzień pierwszy
bilans na dziś:
- stan przedzawałowy pana kafelkarza po zobaczeniu naszej łazienki: mały metraż plus zakamarki robią wrażenie!
- zmiana koncepcji kładzenia kafelek - przy tak małych powierzchniach układanie ich naprzemiennie sprawiało wrażenie jeszcze większego chaosu
- ściany w przedpokoju "wykropkowane artystycznie" przez maszynę do cięcia na mokro
- salon przemieniony na magazyn sprzętu wszelakiego
- zalana kuchnia - Adka kąpała się w kuchennym zlewie
jednym słowem: pandemonium!
A żeby było mało atrakcji - remont klatki w naszej kamienicy trwa w najlepsze.
I chociaż remonty zawsze wywoływały we mnie nerwowość, to cieszę się, bo już widzę, jak przepoczwarza się w pięknego motyla ta nasza okropna klatka. Będzie pięknie!
I chociaż remonty zawsze wywoływały we mnie nerwowość, to cieszę się, bo już widzę, jak przepoczwarza się w pięknego motyla ta nasza okropna klatka. Będzie pięknie!
Na koniec uwiecznione zmagania naszych sympatycznych panów malarzy z językiem polskim:
Tym optymistycznym akcentem żegnam się :)
Trzymajcie kciuki!
Trzymajcie kciuki!
Mia -piękne mieszkanie wymaga pięknego wejścia :-). Kafelki cudnej urody.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Lucy
No kochana z jednej strony Ci współczuje tego bałaganu. Sama miałam to niedawno przez miesiąc a z drugiej strony się cieszę i się doczekać nie mogę na efekt.
OdpowiedzUsuńSuper tak po remoncie posprzątać, poukładać wszystko usiąść i podziwiać jak cudnie w mieszkanku.
Trzymam kciuki.
Pozdrawiam
Lucy - dzięki! Klatka ma wielki potencjał, tylko narazie jeszcze potrzebuje czasu na metamorfozę.
OdpowiedzUsuńDuditka - właśnie na ten moment czekam - kiedy posprzątam i w końcu zobaczę kafle na ścianie, a nie w pudełkach. Dzięki za słowa otuchy :)
Będzie cudownie, a zamieszanie remontowe kiedyś minie, trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie:) I to niebawem. Zapomnisz jak ciężko i brudno było jak będziesz się już cieszyć piękną łazienką (i klatką schodową).
OdpowiedzUsuńBlue, Myszka - dzięki za słowa otuchy. Momentami mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. A remont plus małe dziecko to diabelskie połączenie :)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że trzymamy!! Będzie u Was jeszcze piękniej! Chociaż nie wiem czy jest to możliwe :)
OdpowiedzUsuńUściski Kochana!
Kibicowałam dotąd temu co się dzieje wewnątrz, teraz kibicuję też klatce:) Mam nadzieję, że panowie od "wiertania" dorównają Ci kroku i wszystko pójdzie jak z płatka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oj dzieje się u Ciebie!!
OdpowiedzUsuńCierpliwosci Ci życzę!
bedzie super!!
Pozdrowionka
A ja uwielbiam takie charakterne klatki schodowe, oczywiście fajniej jest wejść do świeżej, czystej klatki. Pamiętam jak odnowili moją kamienicę. Szalałam z radości była i jest taka piękna (strasznie żałuję, ze już tam nie mieszkam).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektu końcowego, bo już zapowiada się super!!
Uściski :)
oj remonty bywają często powodem bólu głowy, życzę szybkiego ich zakończenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
oby pan kafelkarz zawału nie dostał, bo cudnie się zapowiada
OdpowiedzUsuńa czemu cegieł nie zostawiacie?
klatka będzie cudnie wyglądać, jak skończą
buziaki i nie daj się nieprzychylnemu losowi :)
Kasia
No dziewczyno, to się zaczęlo na calego !!!!
OdpowiedzUsuńAle już początki końca widać, będzie dobrze i ... pięknie !!!
Kafelki naprawdę cud malina.
Nie daj się kurzowi. Remont w końcu się skończy.
Klatka schodowa również ciekawie się zapowiada.
Wielkie buziole !!!!!
Oj trzymam trzymam i czekam na cd.:)
OdpowiedzUsuńCoraz ładniej u Ciebie. :) Mnie też czeka remont. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń