Po długiej nieobecności czas na powrót.
Po prostu obudziłam
się dzisiaj i pomyślałam, że muszę zamieścić nowy wpis na blogu. Cieszę się, że
w końcu przyszedł ten czas, kiedy bez zmuszania się, z prawdziwą przyjemnością
mogę tu napisać kilka słów.
Ostatnio sporo dzieje się w naszym salonie. Roboty nabrały
tempa i coraz spójniej wszystko wygląda. Na razie zostawiam tu sielski obrazek
porządku w kąciku ze stołem, ale niech Was to nie zmyli :)
Mamy tu małe zamieszanie związane z malowaniem ścian i
przesuwaniem kabli. Ściany nigdy tutaj nie były do porządku pomalowane, za to każda
jest w innym odcieniu, bo resztki różnych farb lądowały właśnie na nich. Ściany będą białe, pierwsza warstwa już na nich, a przy
okazji widać jeden z kolorów, który właśnie zamalowujemy ( to te ciemniejsze
fragmenty tuż przy karniszu ).
Kinkiety musiały zostać poprzesuwane i przede wszystkim
obniżone, bo poprzednie przewody były tak wysoko, że żarówki „osmalały” sufit. Teraz już jest dobrze.
Ostatnio niewiele kupuję przedmiotów do mieszkania, ale skusiłam
się na pled z Biedronki i komplet tac. Pled
standardowo już szary, choć widziałam musztardowy odcień na kilku blogach i
wspaniale się prezentował. Jednak moja niechęć do kolorów znów wygrała i szarak
zagościł na fotelu.
Dwie bardzo podniszczone, drewniane tace przywiozłam z wakacji.
Są zupełnie nowe, ale kosztowały tylko 10 zł, więc załapały się do bagażu. Jeszcze w nich leżakują wakacyjne wspomnienia, ale
już niedługo zagoszczą zimowe akcenty.
Ostatnio wieczory poświęcam na prace nad ciepłą chustą. Nie mam
wielkiego pola do popisu z moimi szydełkowymi umiejętnościami, ale zaczynam
wierzyć, że chyba coś z niej będzie :) Gruba włóczka i szary kolor to mój duet
idealny.
Sofa do salonu już wybrana, fotel prawie, prawie, więc
niedługo będę miała co fotografować. Do następnego!
Pozdrawiam serdecznie!
Chusta bedzie sliczna i na pewno bardzo cieplutka !!!!
OdpowiedzUsuńTace mi sie podobaja.....Mozna pieknie udekorowac.
Zycze ci milej niedzieli i nie przepracuj sie.
Pozdrawiam
Gabi
Już prawie finiszuję z chustą, mam nadzieję, że będzie można ja pokazac :)
UsuńPozdrowienia!
Fajne fotki a chusta zapowiada się wspaniale-idealna na chłodne jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Właśnie ze względu na coraz chłodniejsze dni muszę przyspieszyc z chustą :)
UsuńPozdrowienia!
Jestem bardzo ciekawa zmian w salonie:) Czekam na fotki i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo kolejna odsłona, bo stale coś się zmienia.
UsuńPozdrowienia!
Najważniejsze, że kącik ze stołem ogarnięty i jest miejsce na wspólne posiłki . Reszta z czasem się dopracuje i będzie jak talala. U nas też tak było, że mieszkaliśmy i remontowaliśmy , trwało to w sumie 4 lata.
OdpowiedzUsuńMy już piąty rok walczymy z tym mieszkaniem, tempo zabójcze :) A stół jest dla mnie bardzo ważny, jednak wspólne posiłki przy nim smakują inaczej.
UsuńPozdrawiam!
Jak dobrze zrobić coś dla własnego rodzinnego gniazda:) ja wciąż czek a m, bo są ważniejsze sprawy po drodze, ale przynajmniej mam czas na koncepcję:)
OdpowiedzUsuńA chusta jest cudnej urody :) też taką chciałabym na chłodne wieczory w mojej Pracowni Różanej :)
BUZIAKI :)
Pośpiech jest złym doradcą, ale ja mając tyle czasu na podejmowanie pewnych deczyzji - dalej nie wybrałam np. lampy. Pewnie w końcu padnie na coś przypadkowego, hehe. Pozdrowienia!
UsuńTwoje wnętrza są wspaniałe - jasne, pastelowe - takie jak lubię!! Czy to ten popielaty pled w warkocze jest z Biedronki?? Jeśli tak to muszę jak najszybciej się tam wybrać. Od dawna szukam czegoś ładnego ale ceny w sklepach są niekiedy kosmiczne.Mam pytanie - bardzo podoba mi się ta półeczka w kuchni w kształcie domku - czy można gdzieś podobną kupić czy jest ona robiona własnoręcznie:)?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnych chwilach w swoje progi: iloveshabb.blogspot.com
Małgorzata
Tak, pled jest z Biedronki, ale one były już jakiś czas temu. A pólka zrobiona przez Męża, autorski projekt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetne kadry! Juz nie mogę doczekać się Twoich zimowych aranżacji!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo dużo się u Ciebie dzieje...jak ja bym tak chciała, żeby u mnie się działo...jednak po pracowitym lecie zawsze jesień i zima to czas odpoczynku. Czekam na efekty. Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńPowroty miłe są !
OdpowiedzUsuńDomowe zmiany choć męczę to chyba później więcej cieszą :-)
Pozdrawiam Agnieszka
Ciekawe jak będzie wyglądał salon po zmianach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
uwielbiam takie odświeżenia i remonciki :) choć sprzątanie po nich to już wiele mniej :) na pled też miałam ochotę i niestety spóźniłam się :(
OdpowiedzUsuńOj nie mogę się doczekać, a tak długich przerw w pisaniu proszę nie robić:) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńWow! Świetnie widzieć nowy wpis na Twoim blogu. Nie mogę się doczekać efektu końcowego w salonie. Trzymaj się cieplutko : )
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie ;)
OdpowiedzUsuńSalon jak widać pięknieje. I wzbudza ciekawość jaki będzie finał.
Pozdrowienia ślę :)
Już nie mogę się doczekać efektu końcowego. ;-))
OdpowiedzUsuń