Nawet nie wiem, co napisać! Po takiej dawce wsparcia zasłony
wreszcie wymęczyłam. Nie chciałybyście widzieć mojej miny, kiedy je powiesiłam
i zobaczyłam, że bez przewiązania szarfą wiszą smętnie dwie płachty :) Maszyna
z powrotem na stół i szyłam te paski, bo jakbym to odłożyła na później, to
miałabym po nocach koszmary. Ale są, wiszą i przypominają o mojej naiwności.
Okazało się, że uszyć dwa prostokąty, to jednak jest filozofia. Po tej historii
jestem krawiecko zaspokojona na dłuuugi czas :)
Wam pozostawiam ocenę. Ja już ich nawet nie tknę, dopóki nie
trzeba będzie prać. A u nas czas ten jest krótki za względu na dwa małe
szkodniki: Adkę i Bohuna. Futrzak wie, jak działać pani na nerwy i układa się
do snu w najdziwniejszych miejscach. Tym razem zapragnął pozagniatać zasłony :)
A ja się tak cieszyłam, że mam w końcu takie do ziemi!
Mimo to fajne z niego psisko i wybaczam mu zawsze te
wybryki, bo dobry z niego przyjaciel.
To miejsce i tak będzie zajęte przez piękny mebelek, który
przypadkiem właśnie kupiliśmy. Zrobię zdjęcia i pokażę, bo dawno się tak nie zachwyciłam.
A myślałam, że salon więcej mebli już nie wchłonie :)
Pozdrowienia!
Zaskakujesz tymi pomysłami, zasłony bardzo pomysłowe... no i prezentują się jak należy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Martita
Dziękuję bardzo!
UsuńZaslony wyszly bardzo ladne. Podobajy mi sie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco
Gabi
Bardzo się cieszę, dziękuję!
UsuńFajnie wyszly te zaslony. Choc pewnie troche roboty bulo przy takiej wielkosci :)
OdpowiedzUsuńPodrawiam
robiewdomu.pl
Roboty sporo, ale tak jest jak się za to bierze amator :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Jak dla mnie zasłony bardzo ładne. Podoba mi się pomysł z jaśniejszym kolorkiem u góry. Ja jakiś czas temu zabrałam się za obszywanie krzeseł z odzysku i po skończenie powiedziałam sobie, że to było ostatni raz. Myślałam, że jest to zdecydowanie łatwiejsze. Ale Tobie gratuluje wytrwałości i sukcesu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Za krzesła nawet się nie brała, załatwił to Mąż. On jest w tym zdecydowanie lepszy. Dziękuję za miłe słowa :) Pozdrowienia!
UsuńŚwietnie wyszły! No i czekamy na nowy mebelek! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki, mebelek już stoi na swoim miejscu, muszę tylko złapac za aparat :)
UsuńNo i efekt - bombowy :-) Psisko też :-)
OdpowiedzUsuńI psisko, i ja dziękujemy :)
UsuńPodobają mi się:) i ogrom gratulacji dla Ciebie za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńNo przyznać się wypada,że ja to zbyt nerwowa i do maszyny się nie zbliżam;)bo zawsze coś popsuje;)
Ja do teraz nie wiem, jak w maszynie zmienic kolor nici, zawsze Męża wołam :) I u mnie cierpliwośc na wyczerpaniu po tych zasłonach, dobrze że już skończone :)
UsuńŚwietne są! Dałaś radę - brawo!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńZasłony wyszły naprawdę bardzo fajnie, świetnie się prezentują w pokoju.... a na 2 fotkę nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa nowego mebelka :))
I ja już nie mogę się doczekac, kiedy go pokażę. Muszę tylko miec chwilę na fotki :)
UsuńJak tyle osób mówi, że się uda to nie mogło być inaczej :D Pięknie współgrają te zasłonki z wnętrzem. No i oczywiście tez ciekawie wyglądam nowego zakupu ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, w kupie siła :) Jakoś się udało, ale nie wiem, jak do teraz :) Mebel będzie, będzie :)
UsuńZasłony wyszły naprawdę świetnie :)) Podobają mi się:)))) i moc gratulacji za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wielkie dzięki!!!!
UsuńPozdrowienia!
Zaslony prezentują sie swietnie, gratuluje;)sama nigdy nie szyłam większych kawałków materiału i sama nie wiem jak bym sobie poradziła:)Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy raz z takimi wymiarami i pewnie ostatni :) Dziękuję za pochwały i pozdrawiam !
UsuńNo ja nie wiem co ty chcesz-zasłony prezentują się rewelacyjnie! A futrzaki-tak to już z nimi jest ;p Moja psinka też czasem ma niezłe pomysły ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój futrzak ma przekonanie, że sam w sobie jest największą ozdobą :) Dziękuję za miłe słowa!
UsuńWyszlo świetnie-pierwsze koty za płoty. Teraz możesz zacząć szyć cos bardziej wymagającego :))
OdpowiedzUsuńNawet nie żartuj :) Never ever :)
UsuńZasłony w połączeniu z tą firanką i przewiązaniami wyszły bardzo-bardzo. Spokojnie możesz być dumna z siebie. Psisko też uznało, że są godne jego głowy ;)
OdpowiedzUsuńPsisko lubi luksus pod każdą postacią :) cieszę się, że zasłonki wyszły ok!
UsuńA widzisz, jednak miałam rację wyszły suuuper :))
OdpowiedzUsuńTo suuuuuper :))
UsuńEfekt elegancki i stylowy - pięknie! Nie uważasz, że warto było się tak pomęczyć? Chrzest krawiecki za Tobą, możesz działać dalej :) A póki co, z niecierpliwością czekam na prezentację zapowiedzianego mebelka - jestem niezwykle ciekawa co Cię tak urzekło :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nie będziecie zaskoczone. Wnętrzarsko jestem do bólu przewidywalna :) Dzięki za miłe słowa!
UsuńNo i proszę całkiem nie źle:) powinnaś być z siebie dumna!!!
OdpowiedzUsuńa co do psiaków i ich legowisk, moja psinka też uwielbia moje dłłługie zasłonki...układa się, tarmosi, aż w końcu zalega, tylko jest mały wyjątek to York:)
Buziaki:)
Super wyglądają! Przepięknie się prezentują, a co do pieska to uroczy! :)
OdpowiedzUsuńhttp://patkablogger.blogspot.com/
Ładnie, ładnie wyszły :) Nic tylko do szycia się Paniusia bierze:) Bardzo mi się podobają :) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńBardzo stylowe! :-) Mam nadzieję, że wkrótce ochłoniesz po tych przebojach z maszyną i znów do niej zasiądziesz, bo naprawdę dobrze Ci poszło :-) Pozdrawiam ciepło, już wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie pięknie i mnóstwo pozytywnej energii :). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie pięknie i mnóstwo pozytywnej energii :). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń