W zeszłym roku wymyśliłam sobie, że zrobię sama kalendarz adwentowy. Zauroczona projektem haftowanego kalendarza rozpoczęłam mozolną dłubaninę. Niestety, los trochę pokrzyżował moje plany i zdążyłam zrobić tylko cztery woreczki. Pierwszy z nich prezentowałam ponad rok temu tutaj.
W tym roku też postanowiłam się za niego zabrać i znów pojawiły się kolejne cztery woreczki ( dwa nadal wykańczam, ale mam jeszcze kilka dni ). Mimo że obrazki nie są duże, haft wydaje mi się pracochłonny. Tym bardziej, że haftuję „z doskoku”: tu jeden krzyżyk, tam dziesięć i znów przerwa. Mam nadzieję, że z tym moim kalendarzem wyrobię się w ramach „planu pięcioletniego”.
Narazie wybieram te daty, które mają dla mnie jakieś znaczenie.
Obrazki w sam raz dla dzieciaków - Adka będzie miała uciechę.
Woreczki spoczęły w cynowej misie. Jeszcze niedawno zarzekałam się, że takie surowe przedmioty podobają mi się…
Kobieca naturo! Oczywiście przemalowałam misę i teraz jest jej o wiele lepiej. Pewnie na niej się nie skończy…
Śliczne te woreczki :) podziwiam pracę jaką wykonałaś :) mi by chyba nie starczyło cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Oj Mia wiem ile to roboty, więc nie wyobrażam sobie ile jest przy dużym obrazku "cieniowanym" :P ja jak bałwanka haftowałam to niby nic a czasu zajęło :P Woreczki są piękne!!! :) aczkolwiek ja granat zamieniłabym na czerwień ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ogromne :)
oj śliczne te cudeńka haftowane, ja też wykańczam właśnie choinkę - niebawem pojawi się na moim blogu ;-)
OdpowiedzUsuńWoreczki przecudne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że przy małej Adusi masz czas na tak pracochłonne zajęcie. Jesteś niesamowita.
Pracowite masz łapki!!!
OdpowiedzUsuńMio, kochana, przesyłka wczoraj doszła! Ślicznie, z całego serducha za wszystko dziękuję! Serce piękne, maleńka zawieszka mnie wprost rozczuliła, a za życzenia przepięknie dziękujemy wszyscy! :))) Wszystko już wisi na choince :))
OdpowiedzUsuńA woreczki podziwiam, perfekcyjne są po prostu :))
Mój kalendarz adwentowy, choć haftowany, to jednak bardzo uproszczony, Twój to dzieło sztuki po prostu!
OdpowiedzUsuńgratuluję!
pozdrawiam serdecznie!
cudnie się ten kalendarz zapowiada i nie ważne że długo się robi - ja wcale nie umiem xx, więc o takim mogę tylko pomarzyć
OdpowiedzUsuńa jenifel słodki i ja bym zmazała te plamki na podłożu
pozdrawiam serdecznie
Ja zapewne przy pierwszym woreczku stracilabym cierpliwosc. Slodziutkie nawet bez zawartosci.
OdpowiedzUsuńworeczki urocze,też mam haftowany kalendarz adwentowy ale w trochę innej postaci.pozdrowionka
OdpowiedzUsuńElle - oj, miałam parę momentów załamania nad tymi haftami. To prawdziwy trening cierpliwości.
OdpowiedzUsuńDag-Esz - niezła myśl z tą czerwienią. Zauważyłam, że ja zbyt literalnie się wszystkich wzorów trzymam.
Ewamaison - więc czekam na Twoją choinkę.
Sylvia - czasu ciągle mało, ale to mój sposób na relaks.
Myszka - dziękuję :)
Annasza - bardzo cieszę się, że przesyłka dotarła i się spodobała :)
Olu - Twój kalendarz też piękny, podziwiałam go ostatnio.
Kasiu - mam taki plan, żeby te "placki" zamalować :)
Agata - dziękuję :)
Madzika - dziękuję :)
Piękny ten kalendarz !!!
OdpowiedzUsuńOh Kochana, kobieta zmienną bywa! A cynowa misa wygląda w nowej odsłonie rewelacyjnie!! :))
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje krzyżyki, ja chyba nigdy nie podjęłabym się takiego wyzwania! Są cudne, to trzeba przyznać! ;)
Ściskam ciepło i życzę więcej wolnych chwil na dokończenie haftów :)
Cudny będzie Twój kalendarz;-)))
OdpowiedzUsuńTez wyszywałam w tym roku ten kalendarz;-)
I już wiem gdzie popełniłam błąd, haftowałam na błyszczącej kanwie. I dopiero u Ciebie zauważyłam,że spiesząc się by wykończyć kalendarz jeszcze przed Świętami zapomniałam o gwiazdkach, ale już w tym roku nie zrobię ich. Zamiast tego wolę pobiegać po Twoim blogu. Jestem tu pierwszy raz i już wiem,że zostanę;-)))
Odwiedzam po raz pierwszy więc Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie, cudne rzeczy tworzysz. Pozdrawiam, będę zaglądać regularnie Agata